Przejdź do głównej zawartości

wystarczy tak niewiele...

...by uśmiech wylazł na twarz :)
poranna kawa z mlekiem...
promienie słońca wpadające przez okno...
zaspane oczka Małej...
Jego spojrzenie pełne miłości...
zasłyszane komplementy....
i...wczorajsza wizyta u fryzjera :D

jakie są Wasze małe uśmiechy? :)

źródło


Komentarze

  1. ich trzech sprawia,ze z mojej buzi usmiech nie znika :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest ich mnóstwo i dostrzegam je właśnie w takich drobiazgach jak Ty :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowie najbliższych

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, mam ich całe mnóstwo ;) Wiecznie się uśmiecham :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodzinka :)
    ale coraz częściej dostrzegam w małych rzeczach coś dzięki czemu się uśmiecham :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak niewiele, a jednocześnie bardzo dużo! Mnóstwo moich znajomych dałoby się pokroić za taki poranek. Trzeba cieszyć się każdą taką sekundą.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie zbliżam się do fryzjerów ;)
    ostatnio to wpada do mnie chłód przez okno ;) naprawdę jest mi zimno rano i wieczorem. idzie zima? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest mnóstwo takich małych rzeczy...np. ostatnio to, ze słoneczko zaświeciło!!!
    BUZIAKI kochana

    OdpowiedzUsuń
  9. spokój poranka, leniwa poranna herbata, naleśnik z syropem klonowym, spotkanie ze znajomymi, kiszone ogórki, wieczór w kinie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Małe rzeczy zawsze cieszą - uśmiech dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. rodzina- to co daje mi siłę i usmiech na caly dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  12. ...a ja czasami lubię uśmiechać się przez łzy...wtedy nawet one mają słodki smak ;)
    Kiedyś przeczytałam, że uśmiech nic nie kosztuje, a daje więcej światła niż żarówka ;D dlatego staram się często uśmiechać...w ramach oszczędności ;p

    Super pozytywny post- dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fakt uśmiech nic nie kosztuje,a daje tak wiele :))))

      i właśnie się uśmiechnęłam jak przeczytałam,że mój post spełnił swoje zadanie :)

      Usuń
  13. oj kochana to znowu wcale nie takie małe uśmieszki :). Dla mnie ciągle numerem 1 jest każdy uśmiech mojej Córci. Ale jak już o pozytywach mowa to od dziś mam nowy kolor na głowie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super! tak trzymać :) a jaki kolor gości na włoskach?

      Usuń
    2. zwie się słodki brąz ;). Prawda, że smakowicie ? :)

      Usuń
  14. Choćbym nie wiem jaki miała wisielczy humor - uśmiech dzieciaczków zawsze nastraja mnie pozytywnie i u mnie wywołuje uśmiech :))))
    A wizyta u fryzjera też tak na mnie działa... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Co robiłaś z włoskami?
    Uśmiech mojego dziecka z samego rana, objęcie mnie małymi rączkami za szyje,wtulenie i te cudnie brzmiące słowo mama nic więcej nie trzeba by wywołać mi uśmiech na twarzy. Mąż natomiast wywołuje uśmiech mi swoją obecnością w domu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robiłam balejaż :) podcinałam końcówki i grzywkę :)

      Usuń
  16. Dobra książka, coś smacznego i wariujące zwierzaki obok :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uśmiech ? A co to takiego ? Wiem , że poprawia nastrój i samopoczucie , więc to musi być coś dobrego . Mnie zdarza się to coraz rzadziej , szkoda !!! A.S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję,że uśmiech będzie się u Ciebie pojawiał coraz częściej buziaki :*

      Usuń
  18. Oj jak Ci zazdroszczę tej zadowolonej wizyty u fryzjera, ja ostatnio wychodzę zadowolona, ale bardzo nie lubię odwiedzać czy to fryzjera, czy kosmetyczkę - to dla mnie katorga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie męczy siedzenie 2,5 godziny u fryzjera ale później jak widzę efekt końcowy złość przechodzi :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet