Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2015

Lecą dni...

Weekend zaczął się dla mnie nieprzyjemnie...w piątek od 3:00 nad ranem dostałam strasznych zawrotów głowy (istny helikopter)! Aby wstać musiałam trzymać się ścian ale i tak niewiele mogłam zrobić...wzięłam wolne bo nie wysiedziałabym 8h przy komputerze :/ W sobotę poczułam się dużo lepiej...odzyskałam chyba tą energie i działałam na najwyższych obrotach...pranie, sprzątanie, gotowanie, a ja w ogóle nie zmęczona ;) a po południu jeszcze zafundowałam sobie spacer z małą i  świetnie się bawiłyśmy rysując kredą po chodniku czy się goniąc nawzajem ;) do czasu gdy wróciłam do domu...myślałam,że mi nos rozerwie a oczy pękną :/ w tym roku alergia bezlitośnie się ze mną obchodzi, a ja nie mam wystarczającej broni by przetrwać :/ Wczoraj leniwy dzień spędzony w domowych pieleszach lekko postawił mnie na nogi, a wieczorna kąpiel zmyła te okropne pyłki !!! a kysz !!! Zaczęłam 21 tc! czas pędzi...a ja bym chciała żeby choć na chwilę się zatrzymał...jest tyle spraw, załatwień...ale wierzę, że wsz

Słoneczko za oknem i w serduchu :)

Wyszłam spokojna z gabinetu... z maluchem wszystko w porządku, sprawdzon y i przebadany od A do ZET! Rozwija się praw idłow o, rośnie sobie i bardzo mu dobrze w maminym brzuchu... piszę w takiej formie bo lekarz potwierdził synka :) też tak czułam zwłaszcza,że poprzednio oznajmił nam o Poli i się sprawdziło! Ale taki wstydniś troszkę z niego :P nie chciał chyba pozować do zdję ć bo prawie cały czas zakrywał buźkę rączkami :) w końcu się udało :) dumna siostr zyczka odebrała fotki z rąk lekarza i bez przerwy oglądała swojego braciszka. Z imieniem to cięższa kwestia bo praktycznie żadne nam się specjalnie jakoś nie podoba...ale w końcu coś wybierzemy,a kto wie czy nie skusimy się na propozycję naszej córci ;) ale o tym za jakiś czas. Obecnie mamy głowę zaprzątniętą jeszcze inną ważną sprawą i póki co tym żyję :) jak ju ż będzie po wszystkim co nieco wspomnę - po prostu trzymajcie kciuki! Wiosna do nas idzie...codziennie coraz cieplej, słoneczniej...a nos jak urywało

Sennie

Byłam! Wysiedziałam się 1,5 godziny... Alergolog przepisał mi krople do nosa lżejsze niż te obecne ze względu na mój obecny stan, zaczęłam pić wapno, a w razie ataków duszności czy kaszlu noszę ze sobą aerozol wziewny. Mam wielką nadzieję,że objawy się zmniejszą. Sennie mi dziś...oczy same lecą na dół...pogoda i ciśnienie od pewnego czasu ma na mnie ogromny wpływ... Jutro czeka nas usg połówkowe wykonywane między 18 a 22 tygodniem ciąży, ja obecnie jestem w 20! To już naprawdę półmetek? Mam nadzieję,że wszystko wyjdzie dobrze i z maluchem jest ok, a przy okazji dowiemy się kto też zamieszkuje ten mój brzuch :) Nie do wiary,że kolejny weekend to będzie już ten majowy :) planujecie coś? ja póki co planuję zjeść zupę ziemniaczaną - ostatnio moją ulubioną :)                                                                           źródło

Kwiecień - plecień

Przeplata nie tylko zmienną pogodę ale i humor,samopoczucie,dni... Weekend zleciał zanim zdążyłam go poczuć ale wypełniony był czasem z córą to najważniejsze! Znalazł się oczywiście też czas dla mamy (gazetka, ulubiony serial, spa) i romantyczne wieczory we dwoje :) Dorwałam się znowu do gotowania i wyszły różne pyszności, w weekend mam więcej czasu i robię to z przyjemnością. Katar sienny nie daje mi odpocząć :/ dobra nowina jest taka,że dzisiaj udało mi się zaklepać wizytę u alergologa. Mam nadzieję,że zmieni krople na bardziej pomocne w tej nierównej walce. Dziękuję Bogu,że mała póki co nie wykazuje oznak alergii !!! Co poza tym? jest dobrze...zarówno w sprawach osobistych jak i zawodowych! Najważniejsze to uparcie i wytrwale dążyć do wyznaczonych celów i marzeń :)                                                                         źródło

Pomocy! Nos urywa!

Alergia ciągnie się ze mną już dobrych kilkanaście lat ale od pewnego czasu wszelkie objawy przechodziłam bardzo łagodnie...aż do tego roku... Kicham co 2 minuty,oczy łzawią,nos malinowy,ogólne osłabienie i kondycja do bani :/ a to dopiero połowa kwietnia... Byłam wczoraj na kolejnej wizycie kontrolnej u ginekolog. Ze mną i maluchem wszystko ok :) ładnie przybieramy na wadze i zdrowo rośniemy. Jaja jak berety...poprzednio na wizycie u specjalisty stwierdził,że będzie synek...wczoraj moja lekarka oglądała dzidziusia na usg i...wg.niej to dziewczynka :P albo się tak sprytnie ukrywał,wiercił i kręcił,że nie chciał ujawnić nam swojej płci :) rozśmieszyła mnie ta sytuacja ale już w środę wyląduję na kolejnym usg u pana przepowiadającego synka i wtedy albo na 100% potwierdzi swój pogląd albo wyjdzie druga opcja bo w 20 tyg ciąży to już można stwierdzić z całą pewnością ;) nie zmartwiłam się tym ani trochę, bardziej mnie to rozbawiło :) czyli zapowiada się niespodzianka ;) Jutro wiecz

Trzynasty?

Weekend choć słoneczny,ciepły,milutki,wiosenny na mnie wrażenia nie zrobił... przykre ale prawdziwe... od piątku do dzisiaj dopadła mnie migrena... zabrała wszystko co najlepsze w tym radość z wolnego i fantastycznej pogody... A dziś w poniedziałek od rana jakieś pechowe momenty mnie łapią...na domiar złego alergia uderzyła ze zdwojoną siłą... jeszcze na dobre się dzień nie zaczął,a ja już myślę kiedy się skończy... ale już czuję lekką poprawę...mimo wszystko nacieszyłam się córeczką i dziś rano tęsknym wzrokiem ją żegnałam przed wyjściem do pracy... jadłyście już lody w tym roku? zjadłam 2 dni pod rząd - cukier się podniósł i humor poprawił :)                                                                                źródło

Piątek!

Mimo,że ten tydzień był krótszy o wolny poniedziałek świąteczny to jakoś dłużył mi się niemiłosiernie...a tymczasem gdy pracy dużo powinien lecieć nie? :) za oknem drzewa kwitną i przypominają,że to naprawdę wiosna...obecnie mam na termometrze 22 stopnie w cieniu :0 wstałam jakaś przydżumiona dzisiaj... zaraz pochłonę makaron z serem może mnie rozbudzi ;-) do weekendu pozostały mi 2 godziny! a głowa pochłonięta ważnymi sprawami...oj dzieje się... pora jakoś sobie poukładać te dni i spotkania z psiapsiółami...szkoda takiej ładnej pogody na siedzenie w domu :) sobie i Wam życzę udanego oraz bardzo słonecznego weekendu!

:)

Wiosna! Cieplejszy wieje wiatr :) Robi się coraz przyjemniej na polu i niech już tak zostanie! Jedynym minusem jest doprowadzający do szału katar alergiczny,który pojawił się wraz z kwitnieniem drzew... Słońce jeszcze nie ogrzewa swoimi promykami ale daje nadzieję na ciepło ;) A u mnie tak jakoś ostatnio pozytywnie... cieszy bardzo perspektywa zbliżającego się wolnego mam wielką ochotę na leczo...coś czuję,że właśnie ono będzie królowało na stole w ten weekend! źródło

Wspominki świąteczne

Święta jakieś takie leniwe, minęły swoim spokojnym tempem i chyba po raz pierwszy nie powiem,że przeleciały mi przez palce... naprawdę wypoczęłam w gronie rodzinnym i nie mówię tu tylko i wyłącznie o wypoczynku na kanapie ale wspólnym czasie i rozmowach przy stole, wspominkach, sentymentach... pogoda nie rozpieszczała ale znalazło się trochę słoneczka w przerwach pomiędzy śniegiem a deszczem... Pola z roku na rok rośnie i dojrzewa...te Święta były przełomowe...dużo już rozumie i dumnie maszerowała ze święconką do kościoła po drodze poprawiając wyskakujące zajączki,baranki i kurczaczki ;) Tak! Był spokój! Błogo,sielsko,anielsko :) a wypieki i sałatki smakowały rodzince - opłacało się :) Niedługo znowu weekend i ponoć już wiosenny - oby bo trzeba się nastroić pozytywnie! Ruszył 18 tydzień ciąży! Ja się pytam kiedy? Tak mi szybko mija ten okres...

Kochani...

Przed Świętami już mnie tu nie będzie...jutro mam wolne i zamierzam poczynić jakieś przygotowania,a córa dzisiaj rano zaoferowała swoją nieocenioną pomoc przy pieczeniu babki! :)))) Zdrowych przede wszystkim! Spokojnych, leniwych, rodzinnych, jajecznych i symbolicznie mokrych Świąt Wielkiej Nocy! Niech ten wyjątkowy czas wpłynie na Was kojąco! Wypocznijcie i nacieszcie się sobą! źródło

Prima Aprilis!

Zupełnie zapomniałam o tym,że dzisiaj robimy kawały i psikusy :D ale i tak udało mi się nabrać kilka osób więc nie jest tak źle...a teraz mam się na baczności żeby mnie nie zrobili w konia :) Cóż...pogoda na Święta nie zapowiada się optymistycznie ale najważniejsze,że ten wyjątkowy czas spędzę z rodzinką i będzie wspaniale. A kolejną Wielkanoc będzie też obchodził maluszek siedzący obecnie w brzuszku :) Wielki Piątek planuję sobie wziąść wolny w pracy...w końcu kiedyś trzeba trochę ogarnąć mieszkanko, coś upichcić, ozdobić i doglądać rzeżuchy. Tak mało czasu,a jeszcze nic nie zrobione...wiem jednak,że nie to jest najważniejsze...co tam umyte okna gdy w głowie i sercu nie ma spokoju i refleksji? A przecież w Święta właśnie o to chodzi. Hormony mi buzują teraz strasznie...dziwne...w pierwszej ciąży nawet nie wiedziałam co to znaczy. Uśmiecham się,a za chwilę wpadam w dołek i po prostu płaczę...ale to tylko chwilowe, zaraz znika gdy podbiegają do mnie małe nóżki,a małe rączki łapią