Wszystko idzie po kolei...tak jak ma być...
utarte schematy ale nie nudne,
z dnia na dzień jest coraz ciekawiej,a ja cieszę się,że mam u swego boku dwójkę szkrabów :)
zmieniła się cyferka z przodu - zmieniło się coś we mnie...
choćby większa wiara w siebie ;)
i...ochota na skok w sukienkę :)
całe życie miałam ją na sobie może 4 razy,aż tu nagle przyszedł czas gdzie zaczęłam odkrywać swoje walory...poczułam większą kobiecość...to jednak sprawa psychiki ;) między innymi dzięki moim malcom...to niesamowite uczucie!
utarte schematy ale nie nudne,
z dnia na dzień jest coraz ciekawiej,a ja cieszę się,że mam u swego boku dwójkę szkrabów :)
zmieniła się cyferka z przodu - zmieniło się coś we mnie...
choćby większa wiara w siebie ;)
i...ochota na skok w sukienkę :)
całe życie miałam ją na sobie może 4 razy,aż tu nagle przyszedł czas gdzie zaczęłam odkrywać swoje walory...poczułam większą kobiecość...to jednak sprawa psychiki ;) między innymi dzięki moim malcom...to niesamowite uczucie!
Mi po głowie też chodzi od pewnego czasu jakaś sukienka :)
OdpowiedzUsuńPrzeglądam internet i poszukuję tej idealnej.
Ja mam w glowie ta idealna ;) i juz prawie ja znalazłam :)
OdpowiedzUsuńJa swoją zamówiłam właśnie w tym tygodniu w Zalando. I jestem bardzo zadowolona.
UsuńP.s. Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie/rozdaniu u mnie na blogu: http://www.cannaslife.pl/2015/11/o-niespodziankach-urodzinowe-rozdanie.html
Ja też sukienki odkryłam dopiero jakieś 2,3 lata temu...http://virgo1982.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWłaśnie ciekawe czemu to wszystko tak u nas późno a niektóre kobietki chodzą w nich od zawsze ;)
UsuńFajnie, że wszystko układa się po Twojej myśli Sisi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Zdecydowanie Kasiu!:)
Usuńzmiana cyferki z przodu to w życiu pewien jakiś przełom. Ostatnio też myślę o sukience:)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Czyli cos w tym musi być :)
UsuńDobrze wiem o czym mówisz 😀 my kobitki jesteśmy tak skupione na innych, że zapominamy o sobie i o swojej kobiecości, szkoda... Proszę mi tu zatem szbko do sklepu pędzić po jakąś sexy kieckę!!!! Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńHehe cos Madziu na oku jest ;)
UsuńTo świetnie, że tak na siebie patrzysz! Większość kobiet po urodzeniu dzieci przestaje w siebie wierzyć. Czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńPewnie ze tak! :D
UsuńTo cieszę się że tak to na Ciebie wpłynęło :)
OdpowiedzUsuńchoć nigdy nie rozumiałam jak mozna życ bez sukienek i spódnic !! :P
dobrze, ze juz sie do nich przekonalas :D
u mnie też utarte schematy, niestety jednak troche nudne ;/
buziaki i jakos tam do zobaczyska :)
Hihi za to Ty nadrabiasz za mnie kieckami ;)
UsuńHmmmm mówisz utarte schematy? Ale w każdej sytuacji sa plusy ;) i zawsze sytuacje sie zmieniają :)
Buziak mocno :-*
Wspaniale, czytać, ze jesteś SZCZĘŚLIWA!!!
OdpowiedzUsuńściskam cieplutko kochana
:)i oby tak bylo zawsze :)
UsuńHej ! Znowu zawitałem na Twojego bloga . Cieszę się że masz pewność siebie , to bardzo ważne i potrzebne .A.S
OdpowiedzUsuńTej pewności jest coraz więcej :) buziaki :-*
UsuńSuper, że wszysto Ci się układa. :)
OdpowiedzUsuńJa lubię sukienki, spódniczki, ale źle w nich wyglądam. :)
E! Ja mysle ze po prostu Ty tak myślisz ale zapytaj kogoś o opinie :)
UsuńW rozkloszowanych ro jeszcze okej, ale w obcisłych już nie, ja to wiem. :D
UsuńCoś w tym jest! Osobiście uważam, że z roku na rok mam coraz większą wiarę w siebie i coraz bardziej sobie się podobam.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że parę rzeczy bym zmieniła, ale to chyba nieuniknione :)
To tak jak każdy ale najważniejsze to zauważać w sobie piękno :)
UsuńPodobno właśnie to przez macierzyństwo i pewną dojrzałość rodzi się w nas poczucie kobiecości. Też tego doświadczam.
OdpowiedzUsuńZgadzamy się Karo jednogłośnie :D
UsuńA ja dzisiaj przymierzałam sukienkę ze studniówki, którą trzymam z sentymentu i zmieściłam się w nią ponownie :)
OdpowiedzUsuńWow! To niezle :D
UsuńCieszę się, że tak dobrze u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńI że nabrałaś pewności siebie, poczułaś się kobieco.
Często gęsto kobiety zapominają o sobie kiedy są dzieci...
Ano :D:)
UsuńI to jest piękne, gdy kobieta odkrywa jakim pięknem jest kobiecość :)
OdpowiedzUsuńDokladnie Anelise :) i ta kobiecość psychiczna i fizyczna :)
UsuńFizycznej nikt nigdy nie kwestionuje :)
UsuńFajnie że to odkrywasz w sobie coraz mocniej i więcej ;) Kwitniesz !
OdpowiedzUsuń:)bardzo fajnie
UsuńKtoś mi kiedyś powiedział, że do sukienek trzeba dojrzeć. Może właśnie chodziło o uświadomienie sobie tej swojej kobiecości. :) Aż Ci zazdroszczę tych szkrabów u boku. :D
OdpowiedzUsuńMoze faktycznie cos w tym jest ;)
UsuńHehe jeszcze będziesz miała swoje szkraby :)
No mam nadzieję, że kiedyś tak. :D
UsuńW sukience poczujesz się jeszcze bardziej kobieco :-)
OdpowiedzUsuńMysle ze tak właśnie będzie :)
UsuńNajważniejsze,że jest tak , jak być powinno.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka serdeczne :)
Tak!!!:)
UsuńO wow, to może i ja zacznę kiedyś lubić sukienki :P Na razie ich ni ecierpię :P
OdpowiedzUsuńHehe mnie to zajęło 30 lat ;)
UsuńKiedyś nienawidziłam sukienek a teraz mam ich więcej niż spodni :p
OdpowiedzUsuńMi samej marzą się sukienki, ale póki co jestem skupiona na tej jednej, którą założę raz w życiu :)
OdpowiedzUsuńhaha...to dobre, bo ja w piątek poszłam do galerii z zamiarem kupna eleganckich spodni - wyszłam z sukienką :)
OdpowiedzUsuń