Przejdź do głównej zawartości

walka z migreną dzień drugi

No tak...weekend był bardzo udany :) wygraliśmy 1:0 z Legią !! :D przypomniały mi się nasze stare dobre czasy jak chodziliśmy częściej na mecze :D miło :) na stadionie padł rekord frekwencji :D 32 548 tyś. kibiców !!!! wieczorem bolały nas gardła od śpiewania :D

Teraz trzymajcie za mnie kciuki bo od wczoraj toczę walkę z bólem głowy...domyślam się, że jest to spowodowane faktem, że okres ma się pojawić na dniach :/  co miesiąc albo głowa, albo mi niedobrze, a gdy już się pojawi wszystko znika...więc modlę się żeby to było jak najszybciej!

Poza tym chcę się Wam pochwalić dwoma bluzkami :) proste ale...z Paryżem :D dlatego dołączyły do mojej kolekcji :D


Bardzo Wam dziękuję, że tu zaglądacie i komentujecie :) to bardzo miłe :) !!!!

Proszę podajcie mi jakiś prosty i smaczny przepis na zupę dyniową :)

Jestem zadowolona bo w końcu udało mi się uporządkować rzeczy w szafie i komodzie :D a pazurki potraktowałam mleczną odżywką żeby trochę się "podkurowały" :)

Dzisiaj tak o wszystkim i o niczym...ale to przez ten ból głowy...w każdym razie daję znak, że żyję ;-)

Komentarze

  1. Ból głowy, to moja największa zmora. Na samą myśl robi mi się słabo. Trzymam więc kciuki, żeby minął jak najszybciej. A swoją drogą, powinnaś zapytać lekarza, bo ewidentnie Twoje bóle są efektem działania hormonów (byś może nie do końca prawidłowego).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paryskie bluzeczki śliczne-szczególnie ta w kolorze "minty" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :):) no taka zakręcona jestem na punkcie francji, że wszystko musi być w domu z wieżą :D

      Usuń
  3. no to zdrowka i 10/10 za bluzeczke nr2 (dobrze widze, ze ona ma z tylu tiul????)
    :***
    a.

    OdpowiedzUsuń
  4. tą zieloną bluzeczkę wyhaczyła moja kochana siostra :):) z tyłu jest koronka na pół pleców :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bluzki mega, hehe fajnie, ze taka kolekcje masz juz gazdzetow z paryzem:)
    wygladasz w nich rewelacyjnie:D
    oczywiscie zycze aby jak najszybciej przeszedł bol glowy:*
    ja tez sie teraz mecze z objawami przed;/
    buziole!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jeszcze Ty wyhaczyłaś miętową :D dzięki ;* oj z tymi bólami głowy mam dość...;*

      Usuń
  6. Fajne bluzeczki, zwłaszcza ta druga :)
    Tak, te nasze kobiece przypadłości są koszmarne... ;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Kasiu :) być kobietą być kobietą.....ale nie ten jeden raz w miesiącu ;)

      Usuń
  7. Fajne bluzki :) Szczególnie na druga mi się podoba :)

    Mi ostatnio doszły mdłości do objawów przed @. Mam nadzieję, że ból głowy szybko minie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś mam dzień trzeci bólu i.....doszły mdłości :/

      Usuń
  8. Świetne bluzeczki. Chętnie bym Ci kochana podała przepis na zupkę, ale niestety nie robię... Zdrówka życzę i ściskam

    OdpowiedzUsuń
  9. fajne bluzeczki, szczególnie ta druga. A migrena - to mój największy koszmar, którego doświadczam co najmniej raz do roku.
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  10. moja mama cierpi na migrenę, życzę zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie,że wpadłaś dzięki :D no jakoś się staram trzymać

      Usuń
  11. Hej- znalazłam Cię przez bloga agusławy, ja też siedze w Krakowie, też kocham Paryż... i też prowadzę bloga- zapraszam do siebie http://sempty007.blogspot.com/ ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o fajnie to łączą nas trzy rzeczy :D oczywiście,że do Ciebie wpadne :D

      Usuń
  12. robiłam zupę krem z tego przepisu, na bulionie ze skrzydełek

    http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/dynia/zupa_dyniowa_z_pieczonych_warzyw/przepis.html

    ominęłam • 1 łyżeczka mielonej kurkumy • 1/2 łyżeczki mielonego
    kminu
    rzymskiego

    ale za to dodałam pół łyżeczki tartego imbiru + pół łyżeczki
    gałki
    muszkatołowej

    było pycha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki wielkie podpatrzę i trzeba w końcu zrobić :D

      Usuń
  13. Jezu, ja tez miewam migreny. to masakra i strasznie współczuje. najgorzej jest z migreną w ciązy, ja nic nie moge wziąść oprocz paracetamoulu, ale i tak nie wiele pomaga..powrotu do zdrowia:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki powoli dochodzę do siebie :) a wyobraź sobie, że w ciąży migreny mi całkowicie zniknęły :D też się jakoś trzymaj :*:*

      Usuń
  14. Świetne bluzeczki. Współczuję migreny ( nie znoszę bólu głowy)
    Pozdrowionka ślę -D.

    OdpowiedzUsuń
  15. fajnie,że zaglądasz :D:D właśnie dziś mam tą miętową na sobie a poluję na następne oczywiście z motywem paris :D buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój mąż cierpi na migreny, koszmar po prostu więc szczerze współczuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja jestem ciekawa skąd to cholerstwo się bierze :/

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet