Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Pojawiam się i znikam...

Pod ostatnim postem zobaczyłam Waszą obecność...a więc ktoś tu jeszcze zagląda?:)bardzo się cieszę:) bo jednak dosyć długo mnie nie było i przyznam szczerze myślałam,że już o mnie zapomniano ;) ale jesteście! :) dzięki :D Sama nie wiem od czego zacząć...znowu nie mam czasu więc będę po prostu pisała na raty najważniejsze jednak,że blog powoli ponownie ożywa :) To dzisiaj skupię się na przedszkolu :) Od września córusia chodzi i jest bardzo zadowolona!Nie było w ogóle płaczu,krzyków zupełnie nic :)poszła,została i wróciła szczęśliwa :) a mama?mama w pierwszy dzień płakała,przeżywała i rozpaczała,że bez córci ale gdy zobaczyłam jak jej się podoba od razu się uspokoiłam :) Niestety są i minusy czyt.choroby...już mnie uprzedzono,że pierwszy rok jest tym gdzie najczęściej będzie łapać przeziębienia...bilans mamy na razie 1:1, cały wrzesień ładnie przechodziła,październik w większości też,listopad był słaby...ale już za 2 dni wracamy i teatr się nam szykuje :) jest podekscytowana :) Dob

Powrót?

Hehe myślałam,że zmiana miejsca będzie tą właściwą decyzją... okazało się jednak,że właśnie tutaj najlepiej mi się pisało,myślało,tworzyło... tak jestem sentymentalna i szybko się przyzwyczajam do pewnych rzeczy... wracam więc z powrotem... sporo się ostatnio u mnie dzieje ale jestem ciekawa czy ktoś tu jeszcze zagląda? dajcie znak :)

Wrześniowo - przedskolnie

Nie ma mnie tutaj bo po prostu tak dużo się dzieje, że nie mam czasu włączyć komputera... od jakiegoś czasu jest inaczej... jedną ze zmian jest rozpoczęcie wczoraj okresu przedszkolnego przez moją córę! Cały czas przeżywam... opowiem o tym następnym razem póki co proszę o wyrozumiałość...już wkrótce się odezwę i zaproszę Was w nowe miejsce :)

!!!

Bardzo proszę Was o pozostawienie mejla, jeśli nadal macie ochotę mnie czytać... ten blog był pewnym etapem w moim życiu... nadchodzi pora na kolejny...

Mało mnie...

Dni uciekają,miesiące mijają... mało mnie tutaj... brakuje mi pisania ale codziennie tyle się dzieje,że praktycznie komputera nie włączam,a w dodatku niebawem wyjazd wakacyjny :) jestem szczęśliwa...wszystko się układa...to najważniejsze :) no poza jednym...Francja Euro nie wygrała ;( płakałam oj płakałam... i w dodatku te zamachy....nie będę pisać...to wszystko jest takie tragiczne... ale żeby tak smutno na koniec nie było... czytam Was ale nie zawsze komentuję...pamiętam :) buziaki!

Już prawie letnio...

Wiosna niedługo odejdzie w zapomnienie...spacerując teraz do wieczora i czując te promyki słońca na buzi wspominam przeprowadzkę rok temu i narodziny syna :) niby nie tak dawno,a trochę minęło... jest mi tu bardzo dobrze... euro trwa! emocje są! jutro Francja <3 we wtorek Polska :) he he obie drużyny wyjdą z grupy,ciekawe czy się później spotkają na jednym stadionie ;) mało wpisów ale ostatnio dużo się dzieje i bardzo mało mnie na kompie... sobota upłynęła bardzo milutko,a teraz uciekam w ramach relaksu do wanny :) i tyle mnie widzieli!o!

Trzy kolory!

Tak!Od jutra zaczyna się wspaniały, piękny, cudowny okres :D Mistrzostwa Europy w piłce nożnej! W mojej ukochanej FRANCJI !!! Aaaaaaa :) kibicuję całym sercem trójkolorowym! Jutro punkt 21:00 zapewne popłyną łzy wzruszenia gdy usłyszę Marsyliankę... A w niedzielę oczywiście dopinguję Biało-Czerwonych...ciekawe czy wyjdą z grupy he he ;) Czerwiec to przede wszystkim truskawki! w każdej postaci :) mnóstwo arbuza, za którym nie przepadałam,a w tym roku coś nagle mi się odmieniło! Spacery, place zabaw, dużo rozmyślań o tym co przed nami ale i o tym co teraz... wspominki i wreszcie chwile na książki, których tak bardzo mi brakowało W końcu szafa została wzbogacona o nowe ciuszki,chyba zaczyna mi się zmieniać styl ubierania ;) Też często zmieniacie kolor lakieru na paznokciach?ostatnio długo z jednym nie usiedzę :) Wszędzie dobrze ale...w domu najlepiej...a jeszcze lepiej w czwórkę...tak jest dobrze...

Przeleciało...

Tak...lecą dni przez palce niczym krople deszczu... maj - cudowny zielony miesiąc i wiosna w pełni, a już niedługo się kończy... obfitował on w wiele przyjemnych wydarzeń :) urodziny taty, imieniny mamy i ten najważniejszy Dzień Mamy! W moim wykonaniu już po raz kolejny i jakże bardziej świadomy...wspaniały! Pogoda dopisuje...dzisiaj po południu deszcz pokrzyżował nam szyki ale to nic...najważniejsze,że jesteśmy razem :) Trochę w ramach relaksu,a trochę z konieczności bo przydała się wymiana garderoby na cieplejsze dni zakupiłam kilka rzeczy i...lepiej się poczułam :) o dzieciaczkach nie zapomniałam też wzbogaciły się o nowe ciuszki...od wczoraj jestem zakochana w lakierze na moich paznokciach :D:P taki jasny matowy fiolet wpadający w popiel :) obowiązkowo na półkę zawędrowała kolejna buteleczka mojej ukochanej czerwieni <3 Oj kurczy mi się ten macierzyński kurczy...jeszcze 3 miesiące :0 a co dalej? to się okaże! Kocham ten czas...razem...jest wesoło, ciepło, słonecznie, na st

Maj

Strasznie mnie mało...i znów przyszedł maj... wychodzimy codziennie na długie spacery, czas mija naprawdę szybko moja alergia na chwilę odpuściła pierwszy raz od miesiąca wytuszowałam oczy ;) za to zaczęłam od jakiegoś czasu akcentować usta i wreszcie trafiłam w swój kolor!:) powoli z zakamarków przychodzą krótkie chwile dla siebie... dzieciaczki rosną...Pola "poznała"dzisiaj swoje przyszłe przedszkole...Janek zaczął mówić "MAMA" - pierwsze słowo, które wyszło z jego ust :) a mnie nosi...nosi na jakieś zakupy ;) na buszowanie :) jestem w pełni szczęśliwa! mam miłość, rodzinę, mieszkanie bliżej okolicy o której marzę, żeby jeszcze tylko zdrowie było, które odpukać jak na razie ok :) miewam się więc dobrze.... myślę tylko o jakiejś zmianie w diecie na wiosnę żeby poczuć się lekko i zrzucić zbędne kg, ktoś? coś? jakieś pomysły? :)

Co u mnie na wiosnę?

Odkąd zaczęłam znowu brać leki jest ciut lepiej ale rewelacji nie ma...zastanawiam się poważnie nad odczulaniem ale to dopiero na jesień...do tego czasu mam myślenicę. U nas w porządku, rośniemy, mamy się dobrze, chodzimy na spacery jest nam cudownie...czas biegnie już prawie maj... Po wizycie fryzjerskiej odżyłam tego mi było trzeba, dodatkowe naładowanie akumulatorków sprawiło spotkanie z babcią :)))))) o dziwo zaczynam znajdować chwilkę dla siebie choć nie jest jej dużo bo synek zaczyna się nudzić zabawą na siedząco, najchętniej już by wstał i poszedł ;) a i córa wiadomo potrzebuje większych atrakcji ;) Na jesień będą kolejne zmiany bo przedszkole, bo mój powrót do pracy.... Póki co nie wybiegam naprzód...nie ma sensu...moje myśli kieruję na nadchodzący weekend,a i po weekendzie trochę się podzieje :)

WIOSNA! STOP!

Nie cierpię wiosny Nie cierpię kwitnących kwiatów i drzew... wiosennego wietrzyku, który roznosi pyły i dmucha nimi prosto w twarz... To mówię ja ALERGIK! Niestety...nadszedł ciężki dla mnie okres ale dzisiejszy deszcz i ogólna aura lekko poprawiły moje samopoczucie :) Katar i bezustanne kichanie, łzawiące napuchnięte oczy, ogólne osłabienie i niechęć do wszystkiego - tak czułam się od kilku dni...lekarstwa owszem biorę ale niestety ja alergię mam prawie na wszystko co pyli w tym okresie... Poza tym u nas bardzo dobrze :) dzieciaczki wróciły do formy, na polu coraz przyjemniej i cieplej więc doszły spacery, wszystko się układa i na szczęście kończy się remont nad naszymi głowami piętro wyżej ;) Przede mną wizyta u fryzjerki - trzeba odświeżyć łepetynę ;) No i zaczęłam eksperymentować z makijażem chyba na wiosnę tak mnie tchnęło...czekam więc na promocje w Rossmanie -49% ;) Mam tylko jedno ALE: czemu ten macierzyński się tak szybko kurczy? :(

Święta!

W tym roku bardzo późno zaczęłam odczuwać,że idą Święta, że wiosna... pierwsze promyki słońca jakoś mnie nie cieszyły... pewnie przez choróbska maluchów...cierpiały dzieci,a wraz z nimi ja... powoli sytuacja się stabilizuje,a i ja zaczęłam odczuwać radość i razem z Polą wprowadzałyśmy wiosenno-świąteczne akcenty do domowych kątów :) dzisiaj babka upieczona,a jutro planuję pierwsze w swoim życiu muffinki trzymajcie kciuki ;) myślenica trwa...póki co blog otworzyłam bo jakoś dziwnie się z tym czułam,że zamykam drzwi...tak jakbym zamknęła się cała w sobie a ja tak nie umiem, ale rozważam kwestię zmiany adresu...póki co zostaje jak jest :) ale namotałam ;) nie sądziłam,że w ogóle będę miała takie pomysły w głowie. słońce zagląda przez okna, mam ochotę wystawić buzię i...zatrzymać TEN czas! Kochani życzę Wam dużo słońca i radości na te nadchodzące Święta! :)))))))                                                                         źródło

Myślenica...

Ostatnio cały czas myślę...być może z tej myślenicy dorwała mnie potężna migrena.... myślę nad wieloma sprawami przede wszystkim marzę żeby do Świąt dzieciaczki były już w formie! druga sprawa dotyczy bloga...trochę ostatnio namieszałam z tym żeby był on prywatny...ale jednak lepiej się czułam gdy każdy mógł sobie wejść poczytać...rozważam kwestię zmiany adresu.... wczoraj wpadła do mnie koleżanka z...brzuszkiem :P jest w 6 miesiącu pierwszy raz i wiadomo bardzo wszystko przeżywa ;) oddałam jej dużo ciuszków po moich maluchach...ona się cieszyła i ja również...poczułam lekkość w rzeczach i więcej miejsca w domu i w duszy :D przez to przeziębienie dwójki naraz jestem trochę zmęczona,niedospana,odwiedzam Wasze blogi nie zawsze jednak mam czas komentować... wiosno przybywaj!                                                                         źródło

Niestety....

Niestety... zamknęłam bloga...póki co tylko na zaproszenie...zobaczymy może kiedyś w przyszłości znowu będzie otwarty...miałam swoje powody... Niestety... maluszki mi się przeziębiły... poza katarem nic na szczęście więcej nie ma ale jest to bardzo męczące i uciążliwe dla każdego,a wiadomo najbardziej dla dzieci! Marcu! Przynieś więcej optymizmu...

Witaj marzec!

Kolejny miesiąc na macierzyńskim... pół roku za mną, następne pół przede mną! jest to wspaniały czas, który nigdy już nie wróci ale póki co mam dwójkę maluchów przy sobie i nic mi więcej nie potrzeba :) Bliżej do wiosny ale...czy w tym roku była zima?! Marzec to miesiąc urodzin mojej siostry :) to chyba jedyny pozytywny aspekt tego miesiąca ;) bo kojarzy mi się z przedwiośniem, którego nie lubię...po prostu alergia powróciła i słabsze samopoczucie :/ Mówią,że do czerwonej pomadki trzeba dojrzeć...a ja cały czas szukam odpowiedniego odcienia...mam bardzo jasną karnację i blond włosy może ktoś coś poleci? :) a jak nie znajdę to wybiorę się do stylistyki może coś doradzi :) Mam wielką potrzebę wrzucić coś nowego do szafy, raczej stawiam na klasykę...zobaczymy co mi wpadnie w oko :) Pożeram kolejną książkę Musierowicz z JEŻYCJADY <3 kiedy ja znajduję na nią czas? sama nie wiem ale jest lekka łatwa i przyjemna więc czyta się ją bardzo szybko ;) To już wiecie ale...jak tak sie

Czas pędzi...

Mało mnie tu ostatnio...częściej na instagramie... brakuje mi wpisów blogowych ale czas znowu jakby się skurczył... dzieje się...codziennie coś...na nudę nie narzekam! W niedzielę synek kończy pół roczku!Rany!a dopiero co dochodziłam do siebie po porodzie... Pola już duża panna świetnie pomaga przy młodszym braciszku,a mi serce chce wyskoczyć gdy widzę jak się ładnie zaczynają ze sobą bawić i śmiać do siebie :)<3 Pojawiają się w naszym życiu osoby...tak po prostu staną na naszej drodze niekoniecznie dosłownie ale gdzieś tam po drugiej stronie kabelka...zawiązuje się fajna nić....nagle wszystko pryska... ostatnio poszłam sobie na zakupy :) relaks i taka odskocznia co jakiś czas wskazana :) mam nadzieję,że posty będą pojawiać się częściej bo mam tyle do opisania tylko jakby ostatnio z komputerem mi nie po drodze ;)

Rozmowy...

Bo rozmowy potrzebne są... uśmiechy, ciepłe słowa, mocny uścisk dłoni... dzieciaki rosną zdrowo co mnie bardzo cieszy ja walczę ostatnio z katarem siennym :/ nie było prawdziwej zimy,a w weekend prawie pogoda wiosenna dała mi się we znaki...migrena podobnie... luty zaczął się szybko i dobrymi nowinami :) jest jak być powinno!

Codzienność

Piję kawę z ulubionego kubka... w tv leci bajka...spoglądam na Polę...pije actimel w kubku...jak ona urosła...dopiero co podtrzymywałam jej główkę, nosiłam na rękach, karmiłam łyżeczką, pomagałam chodzić, w końcu do mnie przybiega i mocno się wtula :) w łóżeczku z drugiego pokoju słychać melodię z karuzeli i "gadanie" Janka...mówi już coraz więcej i częściej, a śmiech ma zabójczy :) cały czas wspominam jak Pola taka była... jak dobrze,że mam ich oboje... piątek to mój ulubiony dzień tygodnia nawet jak obecnie nie pracuję ;) a weekend zapowiada się milutko...to wszystko nastraja mnie bardzo optymistycznie! :)

Grzane wino...czerwono mi...

chyba potrzebowałam jakiejś dodatkowej energii...kolor czerwony zawsze dodaje mi wigoru i w pewien sposób ożywia! tak więc dzisiaj na pazurkach zagościł odcień intensywnej czerwieni, a w kielichu grzaniec ;) przede mną kilka spotkań, wizyt lekarskich, wypadów...wyskoczę na chwilę z domu...z tej codzienności jakże cudownej ale czasem potrzebna jest zmiana otoczenia ;) nastrajam się dzisiaj na kolor miłości i...dobrze mi z tym :))))))))))))) trzymamy kciuki za Naszych ;-)

Nie do wiary!

Dopiero witaliśmy Nowy Rok,a dzisiaj patrząc w kalendarz dochodzimy do połowy stycznia! Czas biegnie za szybko...codzienne obowiązki, zadania, przyjemności i radości wypełniają mi dni i jest mi z tym naprawdę dobrze :) wbrew pozorom z dwójką maluchów każdy dzień nie jest taki sam,a dodatkowo wizyty rodzinki, znajomych i jest naprawdę kolorowo! Dociera do mnie,że w tym roku kończy mi się macierzyński...tysiące myśli kłębiących się w głowie... NIE! nie będę teraz się tym przejmować! najważniejsze,że mam wokół siebie swoje skarby. Pierwsza książka Musierowicz przeczytana! Czas na kolejną - wkręciłam się na maxa. Choinka nadal u nas stoi, żywa z mnóstwem kolorowych bombek i światełek, bez niej zrobi się tak jakoś pusto...póki co cieszy nadal nasze oczy :) Nawet małe zakupy sprawiają radość ;) tym razem padło na poszewki na poduszki :) wreszcie mam u siebie gwiazdki, kropki i sowy :) A życie toczy się swoim tempem...choć mogłoby jeszcze wolniejszym, spokojniejszym...

Jeżycjada

Z przyjemnością wracam do dzieciństwa Wszystko zaczęło się w 5 klasie podstawówki...w ramach zastępstwa na języku polskim nauczycielka przeczytała nam fragment książki Małgorzaty Musierowicz...wchłonęłam...przepadłam... Seria JEŻYCJADA zachwyca od lat dzieci,młodzież,a ostatnio nawet dorosłych ;) zaczęłam kompletować od nowa :) poczułam się jak mała dziewczynka :)))))

Nowy...

Wypadałoby przywitać ten 2016 i na blogu :) A więc...witaj! Mam nadzieję,że przyniesiesz same radości, zdrowie i jeśli łzy to tylko szczęścia! Otwieram ramiona, mocno ściskam...z nadzieją i wiarą... że będzie jeszcze lepiej niż w 2015! że plany,pomysły i skryte marzenia powoli ujrzą światło dzienne... że szczęście, które teraz mam a jest nim przede wszystkim RODZINA będzie takie Nasze...i tylko Nasze :)