Przejdź do głównej zawartości

tak jest dobrze :)

lekko mi i radośnie....
końcówka kwietnia zapowiada się imprezowo....urodziny, imieniny, chrzest.....
czuję wiosnę i szczęście w piersi,
tak jestem szczęśliwa....a pogoda chyba dodatkowo na mnie oddziałuje.....
myślami jestem na naszych pierwszych wakacjach w trójkę :)
....i tylko katar sienny mąci błogi spokój....apsik

źródło: internet
 

Komentarze

  1. tylko katar ? ja Cię proszę :-) udanego kwietnia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no! na szczęście TYLKO chociaż dla alergika to jest KATASTROFA uwierz, pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. podziel się optymizmem Pozytywna Kobieto :)
    Mi ciągle go brakuje.
    A katar to też i moja bolączka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to z katarem się rozumiemy ;)
      hmmmm podeślę Ci trochę mejlem :D co Ty na to?
      pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. nic mi nie mow o katarze...ja od miesiaca mam nos zatkany przez te fruwajace w powietrzu pylki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no...to jest tragedia, a ja mam dopiero 12 maja wizytę u alergologa :/

      Usuń
  4. Alergia to przeklenstwo, wiec oby cie ten katar nie umeczyl :) Powodzenia w "imprezowaniu" :)
    Pstryknelam ostatnio pare zdjec z twa DAMA jako tematem przewodnim... Jeszcze pare podobnych i dostaniesz w prezencie poswiecony jej post:)
    A kto obchodzi u was w kwietniu urodziny? Ty sama?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. walka z alergią trwa...na razie porażka po mojej stronie ale nie poddaję się ;-)
      o matulu! czekam na ten prezent z niecierpliwością :D ale się cieszę :))))
      w kwietniu urodzinki prezesa w firmie, potem imieniny kumpeli :)

      Usuń
  5. Po przeczytaniu Twojego posta w mojej duszy zagrały Piersi :
    "Będzie zabawa!
    Będzie się działo!
    I znowu nocy będzie mało.
    Będzie głośno, będzie radośnie..." ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z katarem męczę się od kilku lat :/ Koniecznie muszę się wybrać do alergologa... tylko jakoś mi nie po drodze ;p
    Udanego imprezowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :-) a z katarem ja też jakoś od 8 klasy podstawówki :/

      Usuń
  7. szczęściem pachnie na kilometr. takiej radości to i katar za dużo nie przeszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więc życzę, aby tego szczęścia było jak najwięcej! :) również dołączam się do obserwujących! :)

      Usuń
  8. Powodzenia z wakacjami ;)
    i niech taki nastrój utrzymuje sie bez konca ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. I Mnie dopadł katar... Najważniejsze, że jesteś szczęśliwa!!!!
    Zdrówka kochana, ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coraz więcej alergików wkoło :0
      buziaczki ;* nie daj się!

      Usuń
  10. Ale pozytywnie :) Aż mnie się humor poprawił
    Ja jeszcze nie doświadczam kataru alergicznego, ale pewnie przyjdzie pora za miesiąc, lub dwa i będzie ze mną do października
    :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to idź do alergologa i wykup od razu leki :)

      Usuń
    2. Chodzę :) Żadne leki już mi nie pomagają, a na odczulanie nie mam czasu :/
      Po prostu jak mnie weźmie to się przyzwyczaję. :|

      Usuń
  11. Masz rację, pogoda robi swoje! Wspólne wakacje we troje jeszcze przed nami, ale doczekać się nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno będzie ciekawie! :) z moją Polą nie sposób się nudzić ;)

      Usuń
  12. Warto doceniać i zapamiętywać i czekać na fajne chwile :)))
    Kataru nie zazdroszczę... :/ Ja w od maja będę kichać... :/
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  13. oj... jak zazdroszczę tego szczęścia w sercu! u mnie jakoś tak błeee ;)
    przybijam piateczkę za katar sienny - choć u mnie póki co wyjątkowo łagodny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja to na dzień dzisiejszy imprez rodzinnych mam dosyć. Ale czeka mnie pod koniec maja roczek synka...:/ Na samą myśl o zlocie rodziny mam chęć się spakować i uciec...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pakuj się z synkiem i uciekaj :D
      roczek fajna sprawa :) ja w sierpniu będę miała dwulatkę ;)

      Usuń
  15. cieszę się Twoim szczęściem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet