Przejdź do głównej zawartości

otulona zapachem...

uwielbiam czuć się seksownie...
romantycznie...
słodko...
kokieteryjnie...
po odprężającej kąpieli otulam się zapachem...
nutka tajemniczości wisi w powietrzu...
magia...
uwielbiam te perełki...


Komentarze

  1. Oho :) coś dla mnie :) Ja też uwielbiam takie "klimaty" :)
    Ale tych kremów nie znałam :)
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie znam. A kąpiel z bąbelkami zaliczyłam wczoraj omom omom ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam, ale kumpela mówiła, że są boskie!
    Też chce je mieć :)

    MSjournalistic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak! jest jeszcze trzeci zapach niebieski z tej serii taki wakacyjny bardzo delikatny :)

      Usuń
  4. Nie znam, ale wierzę, ze pięknie pachną!!!!
    pozdrawiam kochana, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat tych kosmetyków nie używałam, ale opakowanie wygląda zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam nigdy, ale czas to zmienić, muszę się w nie zaopatrzyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tych kosmetyków.
    Ja zazwyczaj po kąpieli używam masła do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja - ostatnio - otulam się zapachem magnolii.
    jest mi z tym bardzo przytulnie :-))

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak tak! Każda z nas lubi te małe szczegóły :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

roczek!

2 września 2013 pierwsze urodziny bloga... chciałam stworzyć swój zakątek... w każdej chwili móc przelać myśli... wspominać... cieszyć się i smucić... wzruszać... jestem miło zaskoczona,że to przetrwało... a dodatkowo cieszy fakt,że JESTEŚCIE - dzięki :) z okazji urodzin mam dla Was niespodziankę:                                                       KSIĄŻKOWE CANDY                                                           ...

WB5 - Ulubione jesienią

Jesień to moja ukochana pora roku... piękne, ciepłe kolory... szurające liście... urodziny... magia świec... leczo :D  

Witaj wrześniu!

Siedzę nad czystą stroną w blogerze i zastanawiam się co napisać... dzisiaj trochę o sobie...nie nie jestem egoistką...ale zapewne ciekawi Was co tam porabiam... rok temu skończył mi się urlop macierzyński, skończyła się też praca...likwidacja etatów... byłam w domu z moimi skarbami...do czasu gdy udało się spełnić moje marzenie! dostałam się do wymarzonej pracy rozmowa kwalifikacyjna pozytywnie emocje opadły nadszedł pierwszy dzień w pracy...kiedyś odbywałam tam staż wieki temu więc byłam lekko "oswojona" :) ale zdawałam sobie sprawę,że idzie reforma, zmiany i nie wiadomo co dalej ze mną będzie... tak więc jako, że byłam świeżakiem przenieśli mnie do innej placówki ale w tej samej branży... tylko inne miejsce, obcy ludzie.... pracuję już pół roku, jest mi dobrze...nie narzekam na razie na nic... czekam tylko jak rozwiąże się kwestia z moją umową... realizuję się, jest mi dobrze...każdemu życzę żeby właśnie ta praca była tą jedyną, wymarzoną :-) tyle o mnie...al...