Przejdź do głównej zawartości

Labirynt

Sobotni wieczór...
warto było...
dawno nie widziałam tak dobrego filmu...
mroczny thriller mrożący krew w żyłach...
solidne wykonanie...napięcie w każdej minucie...
odkąd sama jestem mamą emocje wzięły górę...


                                                                           źródło

Komentarze

  1. Dziękuję poszukam w necie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj będę musiała obejrzeć:)
    milutkiego tygodnia kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za takimi filmami potem mam nocne koszmary ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrawiam myślę,że raczej po tym byś nie miała :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. porwanie dwóch dziewczynek tak w skrócie a po więcej zapraszam na seans :)

      Usuń
  5. Lubię kino grozy, ale odkąd jestem w ciąży obiecałam sobie przerwę jeżeli chodzi o ten gatunek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he he wyobraź sobie,że pod koniec ciąży byłam w kinie na Czarnobylu :P

      Usuń
  6. Oj to nie dla mnie :P
    Zeszłabym na zawał :P

    OdpowiedzUsuń
  7. lubię takie filmy, muszę zobaczyć:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama oglądałaś? Czy z kimś? :) Bo samemu to trochę tak strasznie, zwłaszcza po filmie, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. widziałam! świetny był!
    w podobnym klimacie jest też Devil's Knot - polecam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Koniecznie będę musiała obejrzeć :)
    Uwielbiam horrory i thrillery :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ja zawsze na takich filmach chowam się za Walentym :P
    my oglądaliśmy Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie widziałam, trzeba chyba to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Parę razy zabierałam się za ten film.. muszę wreszcie obejrzeć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziwi mnie, że tak mało osób widziało ten film, toż to coś niesamowitego - głęboki obraz człowieka całkowicie bezradnego i skazanego na życie okropnej, niszczącej go od środka niewiedzy... Film, który na długo pozostaje w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj, thriller to niestety nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  16. zadziwiasz mnie tą pasją :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. niestety to nie moje klimaty, ale cieszę się, że Tobie sie podobał:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet