Przejdź do głównej zawartości

Codzienność

Piję kawę z ulubionego kubka...
w tv leci bajka...spoglądam na Polę...pije actimel w kubku...jak ona urosła...dopiero co podtrzymywałam jej główkę, nosiłam na rękach, karmiłam łyżeczką, pomagałam chodzić, w końcu do mnie przybiega i mocno się wtula :)
w łóżeczku z drugiego pokoju słychać melodię z karuzeli i "gadanie" Janka...mówi już coraz więcej i częściej, a śmiech ma zabójczy :) cały czas wspominam jak Pola taka była...
jak dobrze,że mam ich oboje...
piątek to mój ulubiony dzień tygodnia nawet jak obecnie nie pracuję ;)
a weekend zapowiada się milutko...to wszystko nastraja mnie bardzo optymistycznie! :)


Komentarze

  1. Aż cieplutko na serduchu mi się zrobiło jak czytałam notkę. :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam dzis dzień wolny bo młody się rozchorował..... i oboje mamy pijama day! pije herbatkę i nakładam maski upiekrzajce na wszystko co się da:) nie mam za wiele czasu w tyg bo pracuję to postanowiłam wykorzystac ten czas:) weekend też zapowiada się u mnie fajnie:) dzieci rosną i to bardzo szybko mój syn ma już 10 lat!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też właśnie piję kawę z ulubionego kubka i przyglądam się swojej córce jak się bawi i myślę o tym samym co Ty dodając, że chciałabym w przyszłości by Maja miała rodzeństwo.
    Pozdrawiam Was ciepło.
    Dzieciaczki zdrowe? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Kochana odpukać zdrowe :)i mam nadzieje ze wzajemnie?

      Usuń
  4. A mi się życie tak układa, że jestem jeszcze Panną. Ja zawsze mówię, że ''Mama'' to najtrudniejszy zawód świata. Urodziłaś życie i jesteś za to życie odpowiedzialna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i przeszłaś i przeżyłaś poród! A ja mam Ciocię, która jest Położną w szpitalu, więc mam trochę teoretycznego pojęcia jak to wygląda <3

      Usuń
  5. Udanego weekendu w takim bądź razie :) Dzieci to ogromna radość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)taki byl i mam nadzieję że u Ciebie również :)

      Usuń
  6. Udanego weekendu z rodzina:) Usmiech naszych malenstw to moid na serce matki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. :):):):):) Radosnego weekendu kochana:) I niech Wasze szczeście trwa jak najdłuzej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby tak dalej wszystko pięknie się układało ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To wspaniale, że wszystko tak wspaniale ;)
    ja to już nawet nie odczuwam jaki jest dzień tygodnia :P
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudownie Sisi :) Samych wspaniałych dni dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie bez przyczyny mówi się, że czas leci szybko..niepostrzeżenie:-)
    Nim się obejrzysz a będą przedstawiać Ci swoje drugie połówki:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzieci tak szybko rosną... czasami aż za szybko.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale cieplutki i przyjemny post :)
    Mam nadzieję, że cały weekend upłynął tak milusio :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj jak milutko się zrobiło, pozazdrościć ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj jak milutko się zrobiło, pozazdrościć ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z dwójką znacznie weselej;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet