Przejdź do głównej zawartości

urodzinowo, wirusowo, leniuchowo

Moje Drogie pragnę Wam wszystkim i każdej z osobna bardzo podziękować za tak wspaniałe życzenia urodzinowe !!! a te z Francją to zawładnęły moim serduchem :D
Urodzinki były wspaniałe :):) w pracy tradycyjnie ciasteczka i życzenia, w domu dostałam wymarzone prezenty <perfumy :D i czytnik e-book :)> poświętowaliśmy sobie w większym gronie i później już tylko we dwoje :D oj milusio było :D

Mieliśmy jechać z wizytą do babci ale moja Pola złapała jakiegoś wirusa z powietrza i biedna osłabiona męczyła się z biegunką :/ jeść ani pić nie chciała tylko leżeć...byliśmy u lekarza i mała dostała dietę : ryż z jabłuszkiem oraz marchwianka, do tego dużo picia bo jak nie to groziło jej odwodnienie i szpital a tego bym nie przeżyła !!! na szczęście mała zaczęła pić i jeść, w poniedziałek na wizycie kontrolnej wyszło, że już ok tylko jest słaba i dopiero dochodzi do siebie. Mam nadzieję, że już się wykuruje bo dziś też coś mało pije i siusia :/ dobrze, że miałam pon i wt wolny to posiedzieliśmy sobie z córusią, a jaka była szczęśliwa, że ma mamusię przy sobie, a nie jak zwykle w pracy :) no i dziś wróciłam do pracy, a jutro mam "przymusowe" wolne ;) za sprawą Taurona :) po prostu będzie przerwa w dostępie prądu :) tak to :)

Kupiłam sobie torebkę :D taką do pracy żeby było wygodnie, na szybkie zakupy i spacery :) potrzebowałam jakiejś energii i postawiłam na....kolor czerwony :) od razu lepiej się poczułam :) zobaczycie w następnym poście :)

Byłam z wizytą na Waszych blogach, wszędzie gości piękna, złota, polska jesień :) jest tak jak sobie wymarzyłam i na moje urodzinki też tak było !!!
Muszę ogarnąć w końcu kolor na moich włosach, zupełnie nie mam kiedy wybrać się do fryzjera...chroniczny brak czasu ;)

pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłej środy ! :):*

Komentarze

  1. To i ja dołączam się z lekkim poślizgiem do życzeń urodzinowych!! Spełnienia Marzeń!!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. dzięki Kasiu :):) na szczęście już zaczyna szaleć :D

      Usuń
  3. mnie też ostatnio jakiś wirus złapał, jeszcze czuję się trochę osłabiona :(
    oj mnie też korci żeby kupić nową torebkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że córci już lepiej :) Też kiedyś przechodziliśmy wirusa :/ Była dieta i nieodstępowanie mamusi na krok... Ale wszystko przeszło.:) Fajnie, że urodzinki się udały! :) I prezenty Cię ucieszyły :) Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no na szczęście córcia już zdrowa :) nabiera siłek :) pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  5. też coś na czerwień mnie ostatnio wzięło. To że córcia mało je i siusia - to normalne po biegunkach i problemach z brzuszkiem. Dojdzie zaraz do siebie.
    ps. Sto lat i spełnienia marzeń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za życzenia :) no czerwień nas wzięła może przez jesień ;)

      Usuń
  6. Oj biedulka... Mam nadzieję, że już będzie coraz lepiej. A na torebkę, żeby ją zobaczyć już się doczekać nie mogę!!!!! Buziaczki kochana

    OdpowiedzUsuń
  7. w takim razie zdrowia życzę :))

    OdpowiedzUsuń
  8. O wiursie wolę się już nie wypowiadać;P
    grunt,że Polinka już dochodzi do siebie:)
    torebkę masz świetną,ale kolor nie dla mnie:P
    no pogoda iście letnia;) może w tym roku nie będzie zimy?:P
    buziaki:*!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh ładne jazdy z wirusem były ;*
      fajnie, że torebka Ci się podoba :D
      buziaczki ;* kosiam ;*

      Usuń
  9. Trzymajcie się zdrowo! Buziaki
    K.

    OdpowiedzUsuń
  10. Spóźnione, ale najszczersze :))
    PS. Październikowe damy są najlepsze ;-))

    OdpowiedzUsuń
  11. ups, przegapiłam. Sto lat, sto lat... :)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  12. ojej, spóźnione, ale prosto z serducha:))))najlepszego kochana! życzę nieustającej pasji w życiu, radości, samych życzliwych ludzi dookoła i zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam torebki i nie raz kupuję następną, która później leży i się kurzy. Coś mi odeszło noszenie torebek:/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet