Przejdź do głównej zawartości

Wyzwanie blogowe (dzień 2) - Dlaczego bloguję

W podstawówce pisałam wypracowania z polskiego...
później doszły listy, do których mam wielki sentyment...
pamiętniki, skryte notatki,
wiersze, piosenki, które nie ujrzały światła dziennego...
dla siebie, do szuflady...
w końcu przyszedł czas na bloga :)
żeby dalej sobie coś skrobać, ot tak...
a przy okazji,a może przede wszystkim poznać osoby, które mają podobne
zainteresowania...
TAK! Bloguję bo podoba mi się,że mogę zatrzymać wyjątkowe chwile i wydarzenia, a
przy tym fajnie się bawić i poznać opinie innych :)


Komentarze

  1. Oj ja bloguję chyba z przyzwyczajenia ;) Pierwszego bloga założyłam 10 lat temu i od tego czasu prowadzę kolejne, ale najdłuższą przerwę w pisaniu miałam tylko kilkumiesięczną. A tak to ciągle piszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmmm, zastanowiłam się, dlaczego ja ;-)
    tak sobie myślę, że blog jest dla mnie fotografią dnia zapisaną słowami :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. I cieszę się bardzo, ze blogujesz, bo mogłam Cię poznać, chociaż wirtualnie:):):)
    A ja bloguję, by dzielić się innymi moim życiem, tym co kocham!
    pięknego dnia kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i wzajemnie moja droga :))))
      kto wie może kiedyś poznamy się w realu ;)

      Usuń
  4. Blog to taki współczesny pamiętnik poniekąd:-) buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zatrzymać inspiracje z życia wzięte.
    Gdy brak czasu lub coś się nie udaje, myślę sobie "za rok o tej porze" będę z siebie dumna, że dałam radę. U mnie tematy dłuższe, stąd ten czas taki ważny.. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj i ja pamiętam moje stare "notatki":))

    OdpowiedzUsuń
  7. To podobne jak u mnie.
    Mamy coś ze sobą wspólnego. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz blog, to taki stary pamiętnik 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja przez kilka lat pisałam pamiętniki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja pisałam zawsze coś :)
    Opowiadania, listy, pamiętniki, a teraz blog i nie wyobrażam sobie żeby miało byc inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisanie to dawanie innym cząstki z siebie z miłości do pisania
    Pozdrawiam Sissi :) i pisz dalej, bo największa frajda to zajrzeć po latach we własne notki :)
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj ja to na bloga bym się już raczej nie zdecydowała, ale fajnie, że Ty piszesz, miło tu wpadać :*
    pisać uwielbiam, ale nie w formie bloga ;)
    buzi :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :**** a pamiętam Twój blog kiedyś :) też mi się go miło czytało :)

      Usuń
  13. Ja też pisałam pamiętniki i listy od wczesnych klas podstawówki. Blog to w pewien sposób przedłużenie tego zwyczaju.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja 4 lata biłam się z myślami, czy zakładać bloga, ale w końcu się przełamałam i nie żałuję. Narzekam jedynie na brak czasu, bo blogowanie jest naprawdę wciągające, szkoda tylko, że tak późno się na nie zdecydowałam - ale jak to mówią, lepiej późno niż...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja podobnie! i też jestem zodiakalną wagą! zapraszam do siebie http://virgo1982.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet