Przejdź do głównej zawartości

The Versatile Blogger Award

Mała Czarna dziękuję za nominację :)

7 faktów o mnie? Proszę bardzo:

  1. W szkole podstawowej uwielbiałam oglądać program "Twój Problem - Nasza Głowa" w którym później sama wzięłam udział kilka razy jako gość na widowni. A w domu sama stawałam się prowadzącą i wymyślałam scenariusze programu.
  2. Od zawsze lubiłam pisać długie listy ( tak Bellove :D ) i nawet przez chwilę korespondowałam z chłopakiem z Ghany, który własnoręcznie zrobił dla mnie naszyjnik ;)
  3. Bardzo lubiłam i do tej pory lubię zbierać autografy znanych osób :) posiadam już dość pokaźną kolekcję, wszystkie trzymam w dużym zeszycie, należą do sportowców, aktorów i muzyków.
  4. Panicznie boję się wody! nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się przełamać aby nauczyć się pływać. Nigdy się nie topiłam, a mimo to jak widzę,że woda zaczyna mi sięgać wyżej niż do pasa, a dno ucieka spod stóp - mój strach osiąga punkt kulminacyjny!
  5. Kocham swoje miasto! dla niewtajemniczonych: Kraków! najlepiej się czuję w Rynku Głównym i mojej dzielnicy - Kazimierzu :) mogłabym tam siedzieć 24h i nigdy mi się ten widok nie znudzi :)
  6. Jestem książkożercą! :D Do tego stopnia,że kilka lat temu w wakacje wędrowałam codziennie do Empiku jednej z galerii i tam pochłaniałam na wygodnej sofie nowe powieści :)
  7. Jako nastolatka miałam stosy czasopism typu Bravo, Bravo Girl, Dziewczyna, Popcorn i ledwo to mieściłam w szafkach :P a później makulatura jak tralala ;)
                                                                         źródło

Nie nominuję nikogo :) jeśli macie ochotę napiszcie coś o sobie w komentarzu :)                                                                     

Komentarze

  1. autograf Malaszynskiego tez masz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he he no widzisz, jego akurat nie ale wszystko przede mną ;)

      Usuń
  2. Z tymi autografami to naprawdę mnie zaskoczyłaś :) Ja mam tylko jeden autograf, jednej z mojej ulubionych pisarek - Olgi Tokarczuk. Nawet nie wiedziałam, jakie to przyjemne uczucie, kiedy ktoś, kogo cenisz, podpisuje Twoją książkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie to się zaczęło przypadkiem :)
      jak na ulicy widzę kogoś znanego nie mam oporów podejść i poprosić o autograf :)

      Usuń
  3. 6! tak jak ja :)
    :*** dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. masz jeszcze gdzieś ten naszyjnik? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pod kilkoma punktami mogłabym się podpisać :) Też się wychowałam na Bravo :) Zapraszam do mnie na giveaway, może coś Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak tak listy jeszcze mam w piwnicy i tym razem w październiku je znajdę jak będę na dłużej u rodziców :) obiecuję!

    OdpowiedzUsuń
  7. boisz się wody? jak każdy strach - pewnie i ten - ma wielkie oczy. a pływanie jest przemiłe :) spróbuj kiedyś w wodzie do pasa. z silnym przystojniakiem u boku :) może razem z córcią :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajnie sie czegoś dowiedzieć :) Sama swego czasu byłam nominowana do podobnej zabawy, ale ostatecznie jakoś nie stworzyłam posta :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co do punktu 6. - żaden pracownik sklepu Cię nie przegonił? Sama rozpostarłam się kiedyś w Empiku, tyle że na wykładzinie, bo żadnych siedzisk w pobliżu nie było i jęłam wertować książkę kucharską w poszukiwaniu inspiracji. Sprzedawczyni zwróciła mi uwagę i powiedziała, że tak się nie robi, co mnie zadziwiło, gdyż niedawno czytałam, że Empik prowadzi wypożyczalnie książek i płyt, które po zwrocie i ponownym zapakowaniu, wracają do sprzedaży. Zupełnie nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nikt mnie nie przegonił, a wręcz przeciwnie nie byłam w tym osamotniona ;)

      Usuń
  10. A ja wode ubostwiam. Woda wyciaga ze mnie wszystkie zmartwienia i stres nawet najwiekszy. :) Listy tez lubie ale zdalam sobie sprawe, ze juz naprawde dawno nie napisalam zadnego:( Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet