Przejdź do głównej zawartości

Mdłości precz!

2,5 roku temu nie wiedziałam co to są mdłości w ciąży...
a jednak przy drugiej i mnie to dotknęło...
codziennie...
po kilka godzin...
znikają na chwilę, by potem wrócić ze zdwojoną siłą...
nie daję się ;)

weekend zapowiada się spokojnie co bardzo mi odpowiada...
żeby jeszcze tylko samopoczucie wróciło do normy...
u Was jakieś plany?
u mnie dopiero za tydzień zapowiada się interesująco :D


Komentarze

  1. Kochana, rozumiem Cię doskonale...miałam mdłości w ciąży, skończyły się z początkiem drugiego trymestru :(

    OdpowiedzUsuń
  2. No to nie zazdroszcze ale moze bedzie lepiej... Planow na weekend nie mam tym razem rzadnych... moze ksiazka, kocyk i sofa... moze nowy wpis z podrozy... zobaczymy co sie bedzie dzialo:) Usciski i pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, to musi być katastrofa. ;-) Mam nadzieję, że nigdy nie będę tego przeżywała.
    A Tobie życzę dużo siły i dobrego samopoczucia:):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki wielkie :) każda ciąża inna ;) za 1 razem mdłości nie miałam :P

      Usuń
  4. Potwierdzam, u mnie też minęły na początku drugiego trymestru :)
    Z tym, że u mnie poza okropnymi mdłościami dopadały też omdlenia:/
    Nie daj się Sissi! :*
    Udanego weekendu! Odpoczywaj i zbieraj siły! :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tak właśnie miałam w pierwszej ciąży - wciąż wymiotowałam :) Jeszcze chwilka i mdłości powinny ustąpić :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj . Przypadkiem natrafiłam na twojego bloga. I chyba będe tu częściej zaglądać :)

    Ja miałam okazje się przekonać i nie tylko męczyły mnie młości... Cztery długie tygodnie mdłości i wymiotów...Nie raz miałam takiego sprinta do łazienki że się śmiali że zaraz drzwi z zawiasami wyrwie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej :) zapraszam co częstszych wizyt :)

      dobrze,że u mnie tylko mdłości...wymioty muszą być potworne!

      Usuń
  7. Ojej, ja się bardzo stresuję właśnie takich momentów w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma co się stresować :) jak to mówią wszystko jest do przeżycia ;)

      Usuń
  8. Ja w w ciąży wymiotowałam raz jeden jedyny jak za dużo zjadłam orzechów. Jak sobie przypomne to napisze Ci co jest dobre na mdłości w ciąży,a na razie trzymaj się kochana.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam kiedyś, że gorąca kąpiel pomaga na mdłości, ale jeszcze długo zejdzie zanim sama to przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj to chyba źle słyszałaś bo gorąca kąpiel może nawet spowodować poronienie

      Usuń
  10. U mnie też będzie spokojnie...jak posprzątam mieszkanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. W pierwszej tylko moment mi dokuczały, w drugiej było gorzej, teraz w trzeciej istna masakra. Ponoć woda z imbirem, albo sam imbir są dobre.
    Ja się przemęczyłam.
    W połowie drugiego trymestru przeszły.
    U nas weekend pod znakiem rączki Młodszego, choć jest troszkę lepiej.
    No i spokojnie. Bardzo spokojnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie co ciąża to zagadka :)
      u mnie imbir średnio pomaga

      Usuń
  12. Podobno każda ciąża jest inna, każde dziecko jest inne. Na nic nie ma reguły, ale ta biologia jest pogmatwana :) Trzymaj się tam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dużo zdrówka:)
    Mnie także męczyły mdłości, ale wraz z wkroczeniem w drugi trymestr ustały.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mdłości to chyba przypominają, za jesteś mamą dla kolejnego szkraba - trzymaj się ciepło i pij miętkę jabłkową:)
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzymaj się Sisi :) To w końcu musi minąć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzymaj się kochana.... i pięknego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  17. mam nadzieję, że jak najszybciej miną i będziesz mogła się cieszyć z samych ciążowych pozytywów :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja miałam to szczęście, że przy obu ciążach nie wiedziałam co to mdłości...a wiadomo, że potrafią wymęczyć... Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o widzisz dobrze,że przynajmniej w jednej nic mi nie dolegało :D

      Usuń
  19. Oby szybko minęły te mdłości!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojjjj... widocznie nie od parady pisze się, że każda ciąża jest inna.
    Oby szybko minęły :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam nadzieję, że mdłości szybko miną. :)
    Udanej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj kochana, przyznam, że mi się już marzą takie mdłości choć to dziwnie brzmi ;)). Niemniej jednak trzymaj się zdrowo ;). Miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  23. Mdłości szybko miną, oby dzidzia się dobrze rozwijała :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja miałam mdłości w ciąży przez niecałe dwa tygodnie, natomiast większość ciąży miałam zgagę i to był też niezły koszmar. Potem się śmiali, że to dlatego, że mój synek urodził się z bardzo długimi włosami :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mdłości i masakryczne wymioty były u mnie w pierwszej i drugiej ciąży - ten czas mam wyjęty z życiorysu, strasznie mnie to męczyło przez ponad 3 mies. Co zrobić trzeba to przeżyć. Znam osobę, która wymiotowała całe 9 mies, a ostatni raz na porodówce - to dopiero. :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet