Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu... źródło
To jest straszne, co się tam wydarzyło....
OdpowiedzUsuńTo jest straszne, co się tam wydarzyło....
OdpowiedzUsuńNajgorsze ze to może wydarzyć sie wszędzie takze i u nas :/
UsuńJa też....(*) http://virgo1982.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńEh...ciężko i źle na tym swiecie
UsuńOkropna tragedia.
OdpowiedzUsuńDokladnie
Usuń(*)
OdpowiedzUsuń:'(:'(
UsuńKochana, gdy o tym wszystkim słyszałam, to gdzieś tam przemknęła mi myśl o Tobie i Twojej miłości do tego miasta. :*
OdpowiedzUsuńTo wszystko jest takie okropne i niesprawiedliwe...
Dzięki :-*
OdpowiedzUsuń