Przejdź do głównej zawartości

Pojawiam się i znikam...

Pod ostatnim postem zobaczyłam Waszą obecność...a więc ktoś tu jeszcze zagląda?:)bardzo się cieszę:) bo jednak dosyć długo mnie nie było i przyznam szczerze myślałam,że już o mnie zapomniano ;) ale jesteście! :) dzięki :D
Sama nie wiem od czego zacząć...znowu nie mam czasu więc będę po prostu pisała na raty najważniejsze jednak,że blog powoli ponownie ożywa :)
To dzisiaj skupię się na przedszkolu :)
Od września córusia chodzi i jest bardzo zadowolona!Nie było w ogóle płaczu,krzyków zupełnie nic :)poszła,została i wróciła szczęśliwa :) a mama?mama w pierwszy dzień płakała,przeżywała i rozpaczała,że bez córci ale gdy zobaczyłam jak jej się podoba od razu się uspokoiłam :)
Niestety są i minusy czyt.choroby...już mnie uprzedzono,że pierwszy rok jest tym gdzie najczęściej będzie łapać przeziębienia...bilans mamy na razie 1:1, cały wrzesień ładnie przechodziła,październik w większości też,listopad był słaby...ale już za 2 dni wracamy i teatr się nam szykuje :) jest podekscytowana :)
Dobrej nocki :)

Komentarze

  1. Moje dzieciaki też chorowały gdy chodziły do przedszkola.
    Z czasem jest coraz to lepiej na szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brakuje nam /mi twoich chocby krotkich , pelnych optymizmu wpiow:)
    POzdrawiam cieplutko,
    OLa :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kochani...

znikam ze świata on-line... wyłączam się... nadchodzi... ten wyjątkowy Czas! Życzę Wam zdrowych, radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia! Niech te cudowne chwile zostaną w Was i napełnią szczęściem na cały nadchodzący rok :)                                                                         źródło

Ach :)

Środa minie...tydzień zginie...tak kiedyś usłyszałam :) W pracy ruch papierkowy... Przede mną badania... Pałaszując pyszną surówkę już myślę o naleśnikach ;) Idą zmiany...wiem...wierzę,że to wszystko ogarniemy... poukładamy... Póki co cieszę się obecnym stanem i łapię każdą minutę :) A Pola...jejć...moja mała dziewczynka to już prawie kobietka :) patrzę na nią i jestem dumna...będzie wspaniałą opiekuńczą siostrą!                                                                        źródło

Jest inaczej...

Zupełnie inaczej... Pierwsza ciąża przebiegła bezobjawowo poza opuchniętymi nogami pod koniec... Druga zaczęła się spokojnie,ale w końcu dopadły... przerażające mdłości...i rozrywający ból głowy... złożyły mi wizytę w weekend...odpuściły w połowie niedzieli... Jest lepiej... poniekąd poznałam "typowe"dolegliwości ciążowe ;-) mimo tego szczęście przepełnia mnie całą... przeżywam bardziej świadomie niż poprzednio... patrzę z innej perspektywy...i jest mi z tym bardzo dobrze! a po pracy jadę do sklepu po....śledzie w śmietanie ;-)                                                                          źródło