Przejdź do głównej zawartości

piątek trzynastego :D

Tak...dziś piątek w dodatku trzynasty...
 widok czarnego kota przebiegającego drogę ma w sobie coś magicznego...  


tapetus.pl


32 rocznica wprowadzenia stanu wojennego w naszym kraju...
opinie są różne...
przeszłości już nie zmienimy...czasu nie cofniemy...

hej.rzeszow.pl

Komentarze

  1. Ja tam przesądna nie jestem, ale..... :-)
    Na szczęście możemy mieć wpływ na przyszłość podejmując rozsądne decyzje:-)
    Buziaki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby tak Madziu...niby mamy możliwość głosowania w wyborach, ale wydaje mi się, że ostatnio to nie ma na kogo :/
      ale lepiej nie wkraczać na tematy polityczne, buziaczki

      Usuń
  2. bilans dnia: złamany paznokieć i bardzo wydajna praca. więc na plus :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój dzień kiepsko się rozpoczął, ale już jest dużo na plus. Poza tym za chwilę weekend, no i u mnie impreza firmowa... ;-)

    Miłego weekendu! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Że dziś piątek 13-stego dowiedziałam się dopiero z facebooka :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Powinnam mieć wybitnego pecha dzisiaj, zważając na to że mam czarnego kota w domu który przelatuje mi drogę kilkadziesiąt razy na dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czarny kot przynosi szczęście! Miałam dwa, więc wiem co mówię :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. choć dzień się jeszcze nie skończył, u Mnie było bez pecha... OBY:):):) A czarny kot to w ogóle jest magiczny;):) Buziaczki kochana

    OdpowiedzUsuń
  8. Piątek trzynastego i do tego sprawdzian z matematyki o godzinie 7:10. To się nazywa zły dzień :D

    I-am-Journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie tez bez pecha, raczej odwrotnie- rozmowa w pracy, ktorej bardzo sie obawialam potoczyla sie b. pozytywnie dla mie :O) a co do wspomnien...- zapraszam do mnie na filmiki (szczegolnie polecam drugi link...) :**** ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no proszę to super! 13-sty okazał się dla Ciebie szczęśliwy :)
      zaraz lecę obejrzeć filmiki :)

      Usuń
  10. Ja tam lubię koty. Piątki 13-go też 8)

    OdpowiedzUsuń
  11. a u nas bylo cool ;)

    A Polityka sliski temat ;) buzi

    OdpowiedzUsuń
  12. W gronie znajomych z czasów nastu lat, to nie piątek trzynastego był pechowy, a niedziela piętnastego ;p Także pech jeszcze przede mną ;p
    A tak na serio, to ja raczej nie wierzę w zabobony. Te złe hehe ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Co tu kryż uwielbiam piątek trzynastego, dzieje się wtedy wiele magicznych rzeczy, tak na ten przykład kolejna magiczna książka Gretkowskiej wpadła mi w ręce
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. piątunio, jak piątunio :) to od nas zalezy jaki jest :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też nie jestem zabobonna :) A ten dzień to jak co dzień minął :) A koty czarne uwielbiam! :) Pozdrowionka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrowionka dla Ciebie i całuski dla maluszka :)

      Usuń
  16. E tam, 13 piatek byl jak najbardziej fajny, no bo piatek! ;D
    a czarne koty sa boskie! <3 ;D
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję że niedługo uda mi się ją skończyć:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie ten piątek tak szybko zleciał, że nawet się nie zorientowałam, ze to 13 ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ach :)

Środa minie...tydzień zginie...tak kiedyś usłyszałam :) W pracy ruch papierkowy... Przede mną badania... Pałaszując pyszną surówkę już myślę o naleśnikach ;) Idą zmiany...wiem...wierzę,że to wszystko ogarniemy... poukładamy... Póki co cieszę się obecnym stanem i łapię każdą minutę :) A Pola...jejć...moja mała dziewczynka to już prawie kobietka :) patrzę na nią i jestem dumna...będzie wspaniałą opiekuńczą siostrą!                                                                        źródło

Kochani...

znikam ze świata on-line... wyłączam się... nadchodzi... ten wyjątkowy Czas! Życzę Wam zdrowych, radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia! Niech te cudowne chwile zostaną w Was i napełnią szczęściem na cały nadchodzący rok :)                                                                         źródło

Jest inaczej...

Zupełnie inaczej... Pierwsza ciąża przebiegła bezobjawowo poza opuchniętymi nogami pod koniec... Druga zaczęła się spokojnie,ale w końcu dopadły... przerażające mdłości...i rozrywający ból głowy... złożyły mi wizytę w weekend...odpuściły w połowie niedzieli... Jest lepiej... poniekąd poznałam "typowe"dolegliwości ciążowe ;-) mimo tego szczęście przepełnia mnie całą... przeżywam bardziej świadomie niż poprzednio... patrzę z innej perspektywy...i jest mi z tym bardzo dobrze! a po pracy jadę do sklepu po....śledzie w śmietanie ;-)                                                                          źródło