Przejdź do głównej zawartości

Nadchodzi...

Tym razem nie cały we troje ale również rodzinny...
Zapowiada się siostrzany wypad na sklepy czyli coś,co tygryski lubią najbardziej...
"Lawendowy Pokój" wciąga coraz bardziej...
To nic,że znowu stopniał śnieg,ma być plus 10 i opady deszczu...
Grunt to pozytywne nastawienie i ta cudowna świadomość,że weekend tuż za rogiem...



                                                                        źródło

Komentarze

  1. Dawno nie byłam na takich babskich zakupach, po porodzie na pewno to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Udanych łowów Kochana :*
    I jeszcze bardziej udanego weekendu! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooo jejku! Nie dość że zimno to jeszcze ślisko ma być.... jaaa protestuje!
    Udanych zakupów! Pochwal sie łupami!
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  4. weekend za rogiem to bardzo miła perspektywa. jedna z najlepszych :-)
    a plany zakupowe w miłym towarzystwie ... czy można chcieć więcej ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wypad z siostrą na zakupy jest świetnym pomysłem :)
    Miłej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh tak, szał wyprzedaży trwa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bawcie się dobrze dziewczyny! Tylko nie odchudźcie za bardzo kart kredytowych! :)
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie! Pozytywne nastawienie to podstawa sukcesu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej kiedy to ja byłam na zakupach bez kuli u nogi. Albo trzech kul:-)
    Udanych zakupów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życzę w takim razie wolnej chwili zakupowej dla siebie :)

      Usuń
  10. Udanych zakupów,też to lubię:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Więc relaksuj się jak najlepiej :-) U mnie od sylwestra wciąż pada i przestać nie może, gdzie ta zima? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Babskie zakupy - lubię to !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miłych chwil weekendowych kochana.... mam nadzieję, ze zakupy udane!!!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  14. Mega mega pozytywnie było :D
    labujcie sobie tam jeszcze dzis, przed kolejnym powrotem do kołowrotka ;p
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. było cudownie! może uda się powtórka za miesiąc ;):*

      Usuń
  15. nic tak nie poprawia humoru jak zakupy:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet