Przejdź do głównej zawartości

No i jest!

Biało od weekendu :)))))
Pierwsze sanki zaliczone - mała szczęśliwa!
Uwielbiam spacery po śniegu i śnieżne kulki :)

Weekend zleciał tak szybko jak się pojawił...
samopoczucie od kilku dni się poprawiło i powoli się stabilizuje...
dzięki czemu sobotni wieczór udało się spędzić we dwoje pod znakiem filmowym

Dzisiaj czeka mnie usg piersi...
i wreszcie dotarł mój kalendarz na ten rok :)
wprawdzie miesiąc już się kończy,ale nie mogłam się zdecydować :P



                                                                            źródło

Komentarze

  1. u mnie na razie śniegu brak, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma nic lepszego niz zabawy na śniegu :-) miłego tygodnia!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A co ciekawego oglądałaś? Mnie udało się obejrzeć "Długi, wrześniowy weekend", na początku byłam sceptycznie nastawiona, ale później film mnie zaskoczył, a poza tym gra tam Kate Winslet, więc nie mogłam sobie odpuścić. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Walka o dom" triller ale mimo dobrego pomysłu i ponoć historii na faktach okazał się trochę nudny w dodatku ciągnący się jak flaki z olejem ;)

      Usuń
  4. U mnie śniegu brak. Pojawił sie w piatek, ale długo nie poleżał.
    Kochana, pięknego tygodnia, buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to u mnie leży od soboty i chyba nie ma zamiaru odpuścić :)

      Usuń
  5. W Hamburgu jak tylko się pojawił śnieg tak szybko się roztopił.
    Nie zdążyłam nawet bałwana ulepić ;)

    Życzę cudownego dnia

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze tylko żeby zimna nie było czuć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko:) U mnie zaspy po pas! Ślicznie jest, cieszę się, że u Ciebie również. A zabawy śnieżne to jest to!! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakby to powiedzieć, u nas nadal wiosna :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Śnieg! U mnie ma padać w nocy, choć pewnie będzie jak zawsze i nie spadnie ani trochę.
    A chciałabym w końcu po odśnieżać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ładne kolorki tu :D:D
    za śniegiem nie przepadam, to wiesz :P
    ale fajnie że chociaż mała się dobrze na sankach bawiła :)
    zabieraj się do uzupełniania kalendarza :D
    buziaki :* !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie Twoje barwy nie?:D
      no Polinka lubi śnieg :)
      :*******

      Usuń
  11. U nas to już prawie błoto zostało po śniegu.
    A szkoda, bo Urwisy miały dziś piękny spacer:-)
    Ty masz kalendarz, a ja nie. Bo się nie zdecydowałam na żaden:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mi też ciężko było coś wybrać,ale w końcu trafiłam :)

      Usuń
  12. A u nas ciągle bez śniegu :(
    Przestałam wierzyć, że w tym roku zabiorę Malutką na sanki.
    Kochana cieszę się, że wracasz do formy, oby teraz było już tylko lepiej.
    Koniecznie daj znać jak po badaniu, trzymam kciuki!
    Pochwalisz się kalendarzem?
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mała rzucam do Ciebie śnieżką :D
      pochwalę się :):*

      Usuń
  13. I dostałam odpowiedź na moje pytanie pod Twoim komentarzem u mnie xD

    OdpowiedzUsuń
  14. no widzisz! a ja cholera jeszcze kalendarza nie mam

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaaa u mnie też śnieg spadł! Mam nadzieję, że utrzyma się jeszcze przez ponad dwa tygodnie bo mam zamiar jechać na narty :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O! A jakie filmy oglądałaś? Dawno nic nie widziałam

    OdpowiedzUsuń
  17. długo szukałaś kalendarza na nowy rok:P

    OdpowiedzUsuń
  18. O i szata graficzna przy okazji sanek i snieznych hasanek sie zmienila u Ciebie.
    Dobrze ze samopoczucie juz lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. troszkę zmieniam ;-)
      tak już dużo lepiej ze mną :)

      Usuń
  19. A ja nie znoszę śniegu... :c

    OdpowiedzUsuń
  20. ja nie przepadam za zimą, ale w tym roku widok śniegu dookoła wyjątkowo mnie cieszy :)
    i cieszę się, że samopoczucie masz już lepsze :* oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja bardzo lubię patrzeć na tą wspaniałą śnieżną biel :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet