Przejdź do głównej zawartości

Coraz bliżej...

Tup tup...czerwiec depcze po piętach
Maj ucieka wielkimi krokami...
Jest coraz bliżej...
Czuję emocje! Podekscytowanie, lekkie zdenerwowanie, radość !!!
Nie, nie chodzi o poród...to jeszcze kawałek...
już wkrótce, niedługo...a nakreślę Wam sytuację ;)

Weekend minął błogo, spokojnie, bezstresowo...rodzinnie i urodzinowo!
Mój tata miał swoje święto - mała w żywiole wędrowała do solenizanta z torebką prezentów,a potem niecierpliwe oczekiwanie na tort :)
Dopisała pogoda i spacery zaliczone...
te ważne i mniej ważne rozmowy...
śmiech, dobry humor
łzy...
jednym słowem wszystkiego po trochu...

wróciłam do pracy pełna energii, odmieniona, gotowa do wyzwań...
jedno słowo, pytanie, ludzka ciekawość, wścibstwo, dwulicowość i fałszywość potrafią zepsuć humor ale na szczęście tylko na chwilę...
nauczyłam się już zbytnio nie przejmować takimi małymi ludzikami wpychającymi nos w nie swoje sprawy i dodatkowo knujący za plecami...szkoda nerwów i czasu...szkoda też, że tacy istnieją...


                                                                            źródło


Komentarze

  1. Nie ma się co przejmowac takimi ludźmi, sa i będą i jedyne co nam pozostaje to się nie przejmowac:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację Kropka właśnie tak do tego podchodzę :)

      Usuń
  2. Nie ma czasu przejmować się takimi osobami. Róbmy swoje. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech sobie istnieją, a my ich omijamy szerokim łukiem :-) buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przejmuj się bo po prostu nie warto :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najlepszego dla taty:) I równie udanego tygodnia jak weekendu kochana:) całuski

    OdpowiedzUsuń
  6. I bardzo dobrze, że nie przejmujesz się takimi podłymi ludzikami.
    Nie ma co psuć sobie krwi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba mieć dystans i końskie zdrowie do takich ludzi.
    Szkoda nerwów!
    Cieszę się, że mimo wszystko z Twoich literek płynie spokój i radość.
    Bardzo lubię to w Twoim pisaniu :)
    Ściskam Cię mocno! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ludzie po prostu są wredni... tego nie zmienisz :D
    A co do świętowania to co nieco wiem na ten temat bo moja mamcia miała w ten weekend imieniny i urodziny dzień po dniu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ho ho majowe świętowanie nadal trwa :D u mnie kolejne w ten weekend :)

      Usuń
  9. Szkoda nerwow, racja! Glowa do góry i usmiech na buźkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. no właśnie czy ludzie muszą być wobec siebie tacy? Wszystko wszystkim nie musimy sie kochać czy uwielbiać na siłę ale trzeba zachować sie przyzwoicie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nudno by było na świecie, jakby wszyscy byli dla nas mili ;) A tak poważnie, to wiem, co to znaczy. Właściwie codziennie mnie to spotyka, ale chyba trzeba się na to uodpornić.. Trzymaj się i nie pozwól sobie zepsuć humoru jednemu człowiekowi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ale mnie zestresowałaś! :) maj i czerwiec to nie są dobre miesiące dla studenta, szczególnie czerwiec :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim zdaniem zawsze znajdzie się ktoś wrogo nastawiony. I jedyna opcja to nie przejmować się właśnie, bo wokół tyle życzliwych osób:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kochani...

znikam ze świata on-line... wyłączam się... nadchodzi... ten wyjątkowy Czas! Życzę Wam zdrowych, radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia! Niech te cudowne chwile zostaną w Was i napełnią szczęściem na cały nadchodzący rok :)                                                                         źródło

Ach :)

Środa minie...tydzień zginie...tak kiedyś usłyszałam :) W pracy ruch papierkowy... Przede mną badania... Pałaszując pyszną surówkę już myślę o naleśnikach ;) Idą zmiany...wiem...wierzę,że to wszystko ogarniemy... poukładamy... Póki co cieszę się obecnym stanem i łapię każdą minutę :) A Pola...jejć...moja mała dziewczynka to już prawie kobietka :) patrzę na nią i jestem dumna...będzie wspaniałą opiekuńczą siostrą!                                                                        źródło

Jest inaczej...

Zupełnie inaczej... Pierwsza ciąża przebiegła bezobjawowo poza opuchniętymi nogami pod koniec... Druga zaczęła się spokojnie,ale w końcu dopadły... przerażające mdłości...i rozrywający ból głowy... złożyły mi wizytę w weekend...odpuściły w połowie niedzieli... Jest lepiej... poniekąd poznałam "typowe"dolegliwości ciążowe ;-) mimo tego szczęście przepełnia mnie całą... przeżywam bardziej świadomie niż poprzednio... patrzę z innej perspektywy...i jest mi z tym bardzo dobrze! a po pracy jadę do sklepu po....śledzie w śmietanie ;-)                                                                          źródło