Nie cierpię wiosny
Nie cierpię kwitnących kwiatów i drzew...
wiosennego wietrzyku, który roznosi pyły i dmucha nimi prosto w twarz...
To mówię ja ALERGIK!
Niestety...nadszedł ciężki dla mnie okres ale dzisiejszy deszcz i ogólna aura lekko poprawiły moje samopoczucie :)
Katar i bezustanne kichanie, łzawiące napuchnięte oczy, ogólne osłabienie i niechęć do wszystkiego - tak czułam się od kilku dni...lekarstwa owszem biorę ale niestety ja alergię mam prawie na wszystko co pyli w tym okresie...
Poza tym u nas bardzo dobrze :) dzieciaczki wróciły do formy, na polu coraz przyjemniej i cieplej więc doszły spacery, wszystko się układa i na szczęście kończy się remont nad naszymi głowami piętro wyżej ;)
Przede mną wizyta u fryzjerki - trzeba odświeżyć łepetynę ;)
No i zaczęłam eksperymentować z makijażem chyba na wiosnę tak mnie tchnęło...czekam więc na promocje w Rossmanie -49% ;)
Mam tylko jedno ALE: czemu ten macierzyński się tak szybko kurczy? :(
Nie cierpię kwitnących kwiatów i drzew...
wiosennego wietrzyku, który roznosi pyły i dmucha nimi prosto w twarz...
To mówię ja ALERGIK!
Niestety...nadszedł ciężki dla mnie okres ale dzisiejszy deszcz i ogólna aura lekko poprawiły moje samopoczucie :)
Katar i bezustanne kichanie, łzawiące napuchnięte oczy, ogólne osłabienie i niechęć do wszystkiego - tak czułam się od kilku dni...lekarstwa owszem biorę ale niestety ja alergię mam prawie na wszystko co pyli w tym okresie...
Poza tym u nas bardzo dobrze :) dzieciaczki wróciły do formy, na polu coraz przyjemniej i cieplej więc doszły spacery, wszystko się układa i na szczęście kończy się remont nad naszymi głowami piętro wyżej ;)
Przede mną wizyta u fryzjerki - trzeba odświeżyć łepetynę ;)
No i zaczęłam eksperymentować z makijażem chyba na wiosnę tak mnie tchnęło...czekam więc na promocje w Rossmanie -49% ;)
Mam tylko jedno ALE: czemu ten macierzyński się tak szybko kurczy? :(
W zupełności Cie rozumiem i wierzę, że dla alergika wiosna nie jest przyjemna. Dla mnie to najcudowniejszy czas i bardzo g lubię. Świetnie, ze wszystko u Was dobrze:)
OdpowiedzUsuńcałusy
Wiem Natalko ze lubisz wiosnę :) masz piękne zdjęcia wiosenne na blogu :-*
UsuńDomyślam się, że dla alergików to ciężki okres. Ja kuedyś 'cierpiałam' na katar sienny ale po ciąży mi jakkmś magicznym sposobem przeszło. No to niech tam pada na Brackiej w Krakowie ten Turnauowski deszcz co by lżej Ci się w tą wiosenkę żyło! Uściski!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia :D
UsuńTy już tam nie kichaj tylko ciesz się wiosną! ;) http://virgo1982.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA ja wiosnę UWIELBIAM! :D
OdpowiedzUsuńZaczął się katar, zaczęło się kichanie, ale co tam!
Wiosna jest! :D
I tez myślę o jakichś zmianach. Coś z włosami bym zrobiła.... ale obciąć nie, bo Aja długie lubi. W innych kolorach mi nie tak super ładnie (skromna ja ;p) jak w blondzie, no i Aja mówi, że mi tak ładnie (mimo, że lubi czarnulki ;p). No i nie wiem :/ A zmian się chce... :)
A ja tam bynajmniej na wiosnę nie narzekam :D ale wiem jak Ty się meczysz :* o kolorówce to się wolę nie wypowiadać bo wiesz jaki ze mnie świr na tym punkcie :P fajnie że i Ty choć trochę się wkręciłaś ;D udanej wizyty u fryzjera :*
OdpowiedzUsuńNa kosmetyki do makijażu oczu też jestem uczulona :D
OdpowiedzUsuńJa także swego czasu cierpiałam na alergię. U mnie jednak objawy pojawiały się w maju, a ustępowały w lipcu. Nie wiem co wówczas pyliło. Ostatni rok kiedy problem wystąpił to 2008 z tego co pamiętam. Może więc i Tobie minie?;>
OdpowiedzUsuńTo wyobraź sobie co przeżywam ja, jak jestem uczulona na kurz i kicham cały rok :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą : macierzyński powinien być znacznie dłuższy
OdpowiedzUsuńOj, no macierzyński strasznie szybko ucieka. Albo te dzieciaki tak szybko rosną.
OdpowiedzUsuńWszystko co piękne szybko się kończy....... niestety.
OdpowiedzUsuńJestem,byłem i będę zaglądał na Twojego bloga.Dawno mnie nie było a tak jakoś wychodzi. Czas szybko biegnie ,więc nie dziw się , że macierzyński szybko mija.Łagodnego przejścia przez ten okres pylenia . A.S
OdpowiedzUsuńKocham wiosnę..choć moja alergia znacznie osłabia mój entuzjazm.
OdpowiedzUsuńMnie leki nie pomagają :(. na chwilę zaleczają skutki.
Myślę, że czas na konkretne zmiany w diecie i ruch .pzdr