Przejdź do głównej zawartości

Wrześniowo - przedskolnie

Nie ma mnie tutaj bo po prostu tak dużo się dzieje, że nie mam czasu włączyć komputera...
od jakiegoś czasu jest inaczej...
jedną ze zmian jest rozpoczęcie wczoraj okresu przedszkolnego przez moją córę!
Cały czas przeżywam...
opowiem o tym następnym razem póki co proszę o wyrozumiałość...już wkrótce się odezwę i zaproszę Was w nowe miejsce :)

Komentarze

  1. Z doświadczenia powiem Ci, że Polcia zapewne lepiej znosi nową sytuację, niż Ty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj te pierwsze dni w przedszkolu - ja wyglądałam wtedy chyba gorzej niż junior jeśli chodzi o przerażenie w oczach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze chwile mnie nie było a wszyscy gdzieś uciekają......co to się dzieje...

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja czekam na wieści, bo i u mnie ten temat na tapecie, że tak powiem. Łatwo nie jest i zastanawiam się jak Wy sobie radzicie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. I jak pierwszy ponad miesiąc w przedszkolu.
    U nas różnie. 2 mce prawie miną i zmiana nowej pani na ...nową Panią...ehhh...i wieczny katar i kaszel... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. chyba rozumiem to przeżywanie, my niedawno przechodziliśmy to ze żłobkiem :P I tak uważam, ze zniosłam to nieźle ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kochani...

znikam ze świata on-line... wyłączam się... nadchodzi... ten wyjątkowy Czas! Życzę Wam zdrowych, radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia! Niech te cudowne chwile zostaną w Was i napełnią szczęściem na cały nadchodzący rok :)                                                                         źródło

Ach :)

Środa minie...tydzień zginie...tak kiedyś usłyszałam :) W pracy ruch papierkowy... Przede mną badania... Pałaszując pyszną surówkę już myślę o naleśnikach ;) Idą zmiany...wiem...wierzę,że to wszystko ogarniemy... poukładamy... Póki co cieszę się obecnym stanem i łapię każdą minutę :) A Pola...jejć...moja mała dziewczynka to już prawie kobietka :) patrzę na nią i jestem dumna...będzie wspaniałą opiekuńczą siostrą!                                                                        źródło

Jest inaczej...

Zupełnie inaczej... Pierwsza ciąża przebiegła bezobjawowo poza opuchniętymi nogami pod koniec... Druga zaczęła się spokojnie,ale w końcu dopadły... przerażające mdłości...i rozrywający ból głowy... złożyły mi wizytę w weekend...odpuściły w połowie niedzieli... Jest lepiej... poniekąd poznałam "typowe"dolegliwości ciążowe ;-) mimo tego szczęście przepełnia mnie całą... przeżywam bardziej świadomie niż poprzednio... patrzę z innej perspektywy...i jest mi z tym bardzo dobrze! a po pracy jadę do sklepu po....śledzie w śmietanie ;-)                                                                          źródło