Przejdź do głównej zawartości

muśnięcie wiosny

uwielbiam tą świeżość,
powiew wiatru,
słońce,
lekkość,
naturalność...
i muśnięte różem policzki :-)

choć kiedyś trudno było mi się przełamać do różu...
dziś nie wyobrażam sobie, że mogłoby go zabraknąć na mojej buzi :-)
ale tylko ten w kamieniu...a w musie używałyście?

źródło: internet

Komentarze

  1. Teraz siedząc w domu nie używam często kosmetyków :) Ale chodząc do pracy-koniecznie :) Choć przyznam, że różu nie używłam a kuleczki brązujące... :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam kochana tak jasną prawie porcelanową cerę,że nie widzę u siebie brązu ;) pozdrowionka :)

      Usuń
  2. W musie używałam. Wole w musie, ale używam teraz w kamieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie mnie zastanawia czy w musie się nie maże za bardzo na twarzy po kilku godzinach ;)

      Usuń
    2. U mnie nie, ładnie się wchłania i nie maże się. Ale to zależy od cery człowieka :)

      Usuń
  3. używałam kiedyś w musie, ale u mnie lepiej sprawdzają się te w kamieniu, dłużej się utrzymują

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie tak mi się wydaje,że w musie mniej trwalsze

      Usuń
  4. Ja koniecznie stawiam na róż:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Do różu trzeba dojrzeć, tak jak do czerwonej pomadki :)
    Wcześniej w ogóle nie malowałam ust na czerwono, nie nakładałam różu, a teraz bez tego drugiego nie wychodzę z domu, a czerwoną szminką maluję usta od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. święte słowa :)
      właśnie od jakiegoś czasu chodzi za mną czerwona szminka :)

      Usuń
  6. Ja nieczęsto mam pełen makijaż odkąd siedzę w domu. Zawsze maluję rzęsy, a jak gdzieś wychodzę wtedy staram się już "tapetować". Kiedyś róż wydawał mi się tandetny, ale dostałam w prezencie Blush Horizon de Chanel i wtedy go pokochałam! Musu nie próbowałam, polecasz jakiś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musu też nie próbowałam ale chyba jednak wolę w kamieniu :)

      Usuń
  7. używam puder brązujący (w kulkach). puder i róż (sypkie) są dla mnie za sypkie ;-) cała łazienka pokryta jest pyłkiem po każdej aplikacji ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. W musie sa trwale ale tylko jesli ma sie cere sucha lub normalna, na mieszanej badz tlustej to sie zupelnie nie sprawdza dlatego tylko w kamieniu uzywam :) ale fakt, ze bez to juz bym sie nie obyla !! <3 :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za poradę to może na mojej suchej w musie by wytrzymał ;)
      buziolki mała <3 ;*

      Usuń
  9. Też bardzo lubię róż! Pięknego i słonecznego weekendu kochana, sciskam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  10. róż, owszem ale delikatnie, łatwo przegiąć..
    za to u mnie hitem jest ostatnio... rozświetlacz... ponieważ mam cienie pod oczyma, nakładam go poniżej oka (tam gdzie jest kość oczodoła-sorry ale nie znam fachowej nazwy - chodzi o to , że nie pod samo oko), wtedy po prostu światło się lepiej odbija i nie widać tych cieni aż tak....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o widzisz ciekawa sprawa z tym rozświetlaczem :)

      Usuń
  11. Właśnie ostatnio miałam dodać posta na bloga odnoście różu do polików :) Jakby ktoś kazał mi wybrać sobie jakiś jeden kolorowy kosmetyk do twarzy, to byłby to właśnie róż do policzków. Z tego, co gdzieś czytałam - większość wybrałaby tusz do rzęs.

    OdpowiedzUsuń
  12. wiesz śmieszna sprawa, przeglądając posty spojrzałam na zdjęcie i zobaczyłam lawendę..czytam a tu...inna tematyka...zupełnie;)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kochani...

znikam ze świata on-line... wyłączam się... nadchodzi... ten wyjątkowy Czas! Życzę Wam zdrowych, radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia! Niech te cudowne chwile zostaną w Was i napełnią szczęściem na cały nadchodzący rok :)                                                                         źródło

Ach :)

Środa minie...tydzień zginie...tak kiedyś usłyszałam :) W pracy ruch papierkowy... Przede mną badania... Pałaszując pyszną surówkę już myślę o naleśnikach ;) Idą zmiany...wiem...wierzę,że to wszystko ogarniemy... poukładamy... Póki co cieszę się obecnym stanem i łapię każdą minutę :) A Pola...jejć...moja mała dziewczynka to już prawie kobietka :) patrzę na nią i jestem dumna...będzie wspaniałą opiekuńczą siostrą!                                                                        źródło

Jest inaczej...

Zupełnie inaczej... Pierwsza ciąża przebiegła bezobjawowo poza opuchniętymi nogami pod koniec... Druga zaczęła się spokojnie,ale w końcu dopadły... przerażające mdłości...i rozrywający ból głowy... złożyły mi wizytę w weekend...odpuściły w połowie niedzieli... Jest lepiej... poniekąd poznałam "typowe"dolegliwości ciążowe ;-) mimo tego szczęście przepełnia mnie całą... przeżywam bardziej świadomie niż poprzednio... patrzę z innej perspektywy...i jest mi z tym bardzo dobrze! a po pracy jadę do sklepu po....śledzie w śmietanie ;-)                                                                          źródło