Przejdź do głównej zawartości

a jednak...

dostałyśmy antybiotyk...
katarek spadł niżej i była obawa,że zejdzie do oskrzeli...
kurujemy się....
następna wizyta kontrolna w środę!
jestem dobrej myśli....dziewczyny MUSI BYĆ DOBRZE prawda?
dziękujemy za życzenia powrotu do zdrowia pod poprzednim postem :)

Komentarze

  1. musi i bedzie!
    Maly goraczkowal 3 dni...od wczoraj jest juz lepiej...ma tylko katar.
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze:-) Z "dzieciami" już tak jest, chorują i nic na to nie poradzisz:-) buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowiejcie szybko i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dobrze!!!! ZDRÓWECZKA!!! :):):) miłego weekendu !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że będzie dobrze :) Musi być!
    Zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje! Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Musi być dobrze i będzie dobrze :)
    Zdróweczka dziewczyny :))
    Dużo buziaków :*

    OdpowiedzUsuń
  8. To zdrówka dla Poli :) da radę , bo silna dziewczynka jest z niej!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo zdrówka dla Kruszynki :*
    Trzymajcie się :*

    OdpowiedzUsuń
  10. dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Będzie dobrze dziewczyny! :) Trzymajcie się cieplutko i dużo zdrówka!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno będzie dobrze!! Trzymajcie się i kurujcie się! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jasna sprawa, że będzie dobrze! Trzymajcie się cieplutko! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Oczywiście, że będzie dobrze. Nie może być inaczej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój syn chorował bardzo mało ale w okolicy4- 5 lat, jego organizm napędzał się odpornością i chorował.
    To jest normalne, ale lekarze, chciel przyśpieszyć proces rozkwitu i ładowali w niego antybiotyki zastrzyki.
    Poszłam na cierpliwość, bo im więcej antybiotyków, tym częściej chorował. Zaaplikowałam miód, czosnek, pyłki i cytrynę - zrobiłam syrop i gdy wp 10dniach terapii wróciło do żywych, zaczęłam go hartować. Powoli najpierw stopy prysznicem z zimną wodą, przez miesiąc, co raz dłużej. Poijałam nerki.
    Uwierz do dnia dzisiejszego od tamtej pory choruje góra 2- razy do roku.
    Od szóstego roku śmiga na basen i tam trafiłam na mądrego instruktora który mi wyjaśnił, że dzieci przychodząc nawet z atarem na pływalnie odblokowują zatoki. Dzisiaj wiem, że stosują tę terapię nawet lekarze, wobec własnych dzieci...
    Kuruj księżniczkę i pozdrawiam
    eksperyment-przemijania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Jasne, że tak, trzeba teraz wszystkiego dobrze pilnować i będzie ok;)
    buzi :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Życzę zdrowia i jeszcze raz zdrowia oraz siły i pozytywnego myślenia! Niedawno przeżywałam to samo pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  18. Już powoli wszystko zmierza ku dobremu , mała odzyskuje humorek i apetyt a to gwarantuje powrót do zdrowia .
    Kochany maluch . Pozdrowienia dla Was ! A.S

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie może być inaczej musi być dobrze. Zdrówka życzę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet