Przejdź do głównej zawartości

ludzie listy piszą...

w dobie emaili, facebooka czy zwykła kartka papieru coś znaczy?
dla mnie bardzo...
odkąd pamiętam zawsze lubiłam pisać i dostawać listy....
takie długie, o wszystkim i niczym, o radościach i smutkach...
najprzyjemniejszym momentem było otwieranie i zachłanne pożeranie literek wzrokiem....
i tak bardzo chciałabym żeby to nie zanikło....nie straciło swojej magii....


źródło: internet

Komentarze

  1. Przez lata pisałam listy. Kartki wysyłam do tej pory. Z wakacji, na święta, z okazji urodzin. Przez chwilę bawiłam się w postcrossing, ale ostatnio stale o tym zapominam.

    OdpowiedzUsuń
  2. piszesz?
    ja - dwa razy do roku - wysyłam kartki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piszę kartki ale...naszły mnie wspomnienia i....kto wie czy nie zacznę ;)

      Usuń
  3. Szkoda, ze to wszystko zanika:):): Pisanie listów jest bardzo fajne:) i miło było otrzymywac takie listy i później je samemu pisać...
    Musimy pielęgnować ten zwyczaj i o nim nie zapominać:):):):)
    Buziaczki kochana

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety za jakiś czas będzie można takie rzeczy oglądać pewnie tylko w muzeach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję,że nie sprawdzi się to o czym mówisz

      Usuń
  5. Jak ja kocham zwykłą pocztę....taki list własnoręcznie napisany, wysłany ...szkoda że już tak mało ludzi z tego korzysta

    OdpowiedzUsuń
  6. na urodziny i swieta ZAWSZE wysylam wlasnorecznie wykonane kartki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cos, co kiedys bylo norma (kiedys- to wg mojego licznika np. 15 lat temu) jest teraz czyms niecodziennym i niezwyklym, pieknie -ze o tym mowisz...
    buziaki Kochana Sisi ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak, ja też uwielbiałam pisac i czytać listy, boskie zajęcie, które powinno być tak naturalne jak wchodzenie na fejsbuka. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. oj jak mi tego brakuje, kiedyś pisałam nagminnie...teraz sama wiesz jak jest.
    Jednak kartki na różne okazje wysyłam w dalszym ciągu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze przed kilkulaty sama pisalam listy a teraz niestety tylko kartki urodzinowe, swiateczne itp. Ale nadal lubie je dostawac, choc bardzo rzadko to sie zdarza... wszyscy pisza maile:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie a papier ma w sobie coś wspaniałego :)

      Usuń
  11. Ostatnie pisanie miałam z przyjacielem w LO który pisał mi o przeczytanej książce, wątkach erotycznych z wyróżnieniem stron..Nie przeczę, to było miłe :)
    Pozdrawiam Sissi
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. A no tak to już jest,technika idzie do przodu więc to co kiedyś było normą,teraz powoli zanika ;[ A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja piszę bez przerwy! Mam znajomych w różnych regionach Polski z którymi kontakt utrzymuję tylko poprzez listy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubiłam pisać listy i je dostawać. Pisałam zawsze 4 kartki dużego papieru o szkole i innych rzeczach, do brata ciotecznego, do chrzestnej i innych. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostanie listy jakie napisałam były do męża na początkach naszej znajomości (ponad 12! lat temu). Jak wspomnę co się ze mną działo jak czekałam na listy od Niego, a listonosz omijał mój dom rodzinny to łza mi się w oku kręci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow jakie wzruszenie :) aż sama się wzruszyłam :)

      Usuń
  16. A widzisz miałam poszukać tych naszych i zapomniałam jak byłam u rodziców :) ale gdzieś są - wszyyystkie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet