Przejdź do głównej zawartości

miętowo mi...

jest ze mną zawsze...
mieszka w torebce....
po posiłku wskazana...
oczywiście bezcukrowa....
co  w jest Waszych torebkach?
do mojej gumy zamierzają dołączyć suszone owoce i rodzynki :)


źródło: internet


Komentarze

  1. Ojjj w mojej torbie są cuda :)
    Pisałam o tym tutaj: http://mysli-znad-filizanki-kawy.blogspot.com/2014/01/damska-torebka-i-studenckie-wagary.html
    A miętka owszem w każdej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W mojej torebce, w tym temacie oczywiście, pomieszkują tic-tac'i:-) no wiesz, tylko dwie kalorie, te sprawy:-)
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnio znalazlam srubokret krzyzakowy :O
    oprocz gum mam tez czekolade ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również bez gum się nie ruszam ;)

    ps jesli chodzi o zdjecie profilowe na instagramie to sama juz nie pamietam jak to zrobilam :P przy utworzeniu konta byla taka mozliwosc... jak uda mi się rozszyfrować to dam Ci znać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak a ja przy tworzeniu konta ominęłam to i teraz nie wiem jak dodać :P

      Usuń
  5. W moich torebkach wszystko się może zadrzyć ;) A co do gum kiedyś byłam nałogowcem, ale mi przeszło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też staram się żuć trochę mniej, nie zawsze mi to jednak wychodzi

      Usuń
  6. Gumy do żucia to podstawa w mojej torebce :) A także grzebień i gumka do włosów ;p No i oczywiście podręczna kosmetyczka ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. To u mnie też podstawa:))

    OdpowiedzUsuń
  8. O, tak i w mojej mieszkają gumy :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. W mojej ogólny nieład poprzecinany różnorakimi kluczami - oczywiście nie francuskimi, bo żaden ze mnie mechanik
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie koniecznie w torebce, bo jestem zwolenniczką kolorowych plecaków, ale guma u mnie również się znajdzie. Miętowa albo truskawkowa.

    OdpowiedzUsuń
  11. hehe Ty to juz jestes maniaczka ;)
    u mnie też często jest, ale dla zdrowia zebów i dziąseł nie przesadzam z nią :P
    za to suszone owoce pychaaaa i wspaniały to pomysł.
    Dla wielu osób zamiast słodyczy - dla mnie mogłoby się to sprawdzić jedynie w opcji 'oprócz, jeszcze' ;P
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no maniak jestem a wiadomo co za dużo to nie zdrowo więc jakoś muszę się stopować :P
      Ty jesteś słodyczoholik :D ;*<3

      Usuń
  12. W mojej torebce zawsze znajdę miętowe gumy albo miętowe cukierki, tak na wszelki wypadek...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja lubię i gumy i tic tac:):):) Może być jakiś owocowy cukierek!!!
    buziaczki kochana

    OdpowiedzUsuń
  14. zawartość damskiej torebki to temat - rzeka ;-)
    w mojej jest mięta, ale nie jest najważniejsza :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. temat rzeka zgadzam się :)
      ja skupiłam się na aspekcie "przekąskowym" ;)

      Usuń
  15. U mnie na pewno znajdziesz czarne hallsy ;p
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet