Przejdź do głównej zawartości

imprezy pracownicze

Wczoraj mieliśmy imprezę integracyjną w pracy,a dziś trzeba było się zebrać na 8:00.W sumie posiedziałam do północy i trochę jestem niewyspana ale najważniejsze,że już weekend :):):):)
Co sądzicie o takich imprezach? są potrzebne? chodzicie na takie?
było fajnie,żarty,ploteczki,śmichy chichy...tylko jedno zauważyłam...w 99% tematem rozmów była praca...hmmm pozostaje pytanie czy właśnie na takich imprezach człowiek nie powinien na chwilę "zapomnieć" o pracy? a może właśnie w tym celu są imprezy pracownicze?

Dziękuję Wam bardzo,że wpadacie,komentujecie,zostawiacie ślad :) to bardzo miłe :)
życzę Wam przyjemnego,spokojnego weekendu i żebyście naładowali akumulatory na przyszły tydzień :D a jakie macie plany? my wpadniemy do teściów i rodziców z małą :)no i mam nadzieję,że w końcu uda mi się znaleźć chwilę na książkę i relaks przy świecach z ukochanym :)

do poniedziałku! :)

Komentarze

  1. dzięki za wizytę mi miły komentarz :)
    mój mężulek w niedzielę startuje w maratonie warszawskim więc mam w planach kibicowanie :) oby tylko pogoda była dobra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też dziękuję za wizytę i mam nadzieję,że będziesz tu zaglądała :) o to powodzenia i wygranej dla męża :D podobno weekend chłodny ale bez opadów :)

      Usuń
  2. fajne takie spotkania :) ważne że się udało ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może takie spotkania to fajna rzecz. Można sie lepiej poznać;-) Kochana dużo relaksu Ci życzę w ten weekend, ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dużo relaksu spełnia się :D wzajemnie pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Spotkania zawsze są mile widziane. Można się zintegrować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak interacja ważna rzecz i atmosfera :) pozdrawiam

      Usuń
  5. Takie spotkanie sa bardzo ciekawe:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężko jednak oddzielić pracę od prywatnych znajomości i zawsze się to przeplata, a czasem nawet niewskazane jest zbyt mozno angażować się prywatnie w znajomości z pracy;) różnie to bywa,grunt,że spotkanko udane:) do zobaczyska:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyjęłaś mi z ust Aga ;*no spotkanko udane ale...niewyspana byłam :P chyba się starzeję ;*

      Usuń
  7. HEJ SISI-ZAPRASZAM DO MNIE PO WYROZNIENIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej wyróżnienie? :) już pędzę :D

      Usuń
    2. Kochana Sisi- ten znaczek sobie kopiujesz i wklejasz na pasku bloga, na moje pytania odpowiadasz u siebie w jakims kolejnym poscie i typujesz do dalszej zabawy kolejne osoby (informujesz je o tym w formie komentarza lub maila, ze maja wyroznienie od Ciebie) i zadajesz im swoje 11 pytan od siebie i tak dalej :O) mozesz zaprosic do dalszej zabawy tyle osob ile zechcesz... :O) to jeszcze nie jest tak bardzo czasochlonne, ale zobacz u mnie raz bylo 17 fotoodpowiedzi!!!!!! jakos na wiosne 2013 :O) buziaki i bedzie mi milo, jesli przylaczysz sie do zabawy!!!!!
      ania

      Usuń
    3. a dziękuję Ci bardzo za informację :-) w następnej notce odpowiem na pytania :D fajna zabawa :D

      Usuń
  8. a ja przeżyłam już nie jedną taką imprezę i nie jeden wyjazd integracyjny i szczerze mówiąc to nie przepadam za nimi za bardzo, bo jestem zdecydowanym zwolennikiem odzielania pracy od życia prywatnego. W końcu jeśli mam ochotę bliżej zaprzyjaźnić z kimś z pracy to mogę to zrobić kiedy chcę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dokładnie się z Tobą zgadzam ale widzisz....szef powiedział,że to obowiązkowa impreza :/ dzięki za odwiedziny :)

      Usuń
  9. U nas imprezy firmowe są rzadko, ale wiele osób przyszło do firmy jako znajomi albo szybko się zaprzyjaźnili ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. aha to też inna sytuacja :) no na szczęście u mnie też jakoś często te imprezy nie są organizowane :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja lubię nasze pracownicze spotkania. Zawsze spędzamy razem Andrzejki - to już taki zwyczaj. Z osobami towarzyszącymi oczywiście, więc Nasi mężowie, żony i partnerzy życiowi takze się znają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz z osobami towarzyszącymi to ja bardzo chętnie ale tu u nas w firmie to tylko pracownicy raczej....pozdrowionka :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet