Przejdź do głównej zawartości

wyjątkowo

piłam raz w życiu...
do tej pory pamiętam TEN smak....
chyba mało doceniany...
miód pitny na zimno i na gorąco...
zapraszam do degustacji !

Setny post ! cieszy...

źródło: internet

Komentarze

  1. Moja babcia ma pasiekę na wsi. Miodek od dzieciństwa lubię w różnych postaciach, plastrach, czy pitny :))
    Mniam..

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmmm....uwielbiam ♡
    gratulacje i zycze kolejnych setek postow :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię miodu, za słodki. Bolą mnie zęby na myśl o miodzie :)
    Gratuluję Setki :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie nie podszedł. być może byłam za młoda ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może ;) dlatego warto spróbować raz jeszcze :) jest mnóstwo rodzajów

      Usuń
  5. Nigdy nie piłam...
    Gratuluję kochana, jeszcze wielu postów życzę!!!
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jeszcze nigdy nie piłam!! Gratuluję setuni:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miód- jak na Kubusia przystało kocham miód i dodaję go do wszelkich surówek- ba w formie pitnej najlepszy z cytryną
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Też lubie miód. Od jesieni do wiosny,czesto gości w naszym domu:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję setnego postu i teraz byle do dwusetki :-) A miodu nigdy nie piłam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo :))) a miodu spróbuj koniecznie!

      Usuń
  10. Nigdy nie próbowałam miodu pitnego chyba. Albo nie pamiętam ;P
    Gratulacje z okazji setnego postu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już setny post???
    Serio?
    A wydaje się jakbyś dopiero co zaczęła pisać,ależ to zleciało:)
    gratuluję samozaparcia;)
    a miodu takiego nigdy nie piłam, ale jakoś mnie nie przekonuje :P
    buziaki:*!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no od września mam bloga :)
      pyszota musisz kiedyś ze mną wypić :D
      :*

      Usuń
  12. Nigdy nie miałam okazji spróbować, ani nie pamiętam żeby kiedykolwiek u mnie w domu pojawił się miód pitny. Będę musiała się rozejrzeć kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O tak, na gorąco pychota... :) Setny post to ładny wynik - kolejnych życzę! :) Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę posmakowac koniecznie ;)
    Wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam miód obojętny jaki.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jakoś nie mogę się przełamać - miód tylko na przeziębienie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet