Przejdź do głównej zawartości

Tajemniczy ogród

czasem człowiek chciałby w jednej chwili uciec...
schować się...
zamknąć i obcować tylko z naturą...
chyba każdy ma takie swoje miejsce...
swój Tajemniczy Ogród...


                                                                              źródło

Komentarze

  1. Mój planowany remont ma m.in. taką funkcję - "azyl dla mamy".
    cały czas mówimy o dodatkowym pokoju dla drugiego dziecka, a prawda jest taka, że widzę tam siebie, schowana przed rodziną z kawusią i ksiazką na łóżeczku :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he he to ja jestem ciekawa jaki wyjdzie efekt końcowy :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. mam takie miejsce...jezioro
    bywam tam czesto...to tam podejmuje wazne decyzje,zbieram mysli i chlone cala soba cisze jaka unosi sie w powietrzu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uciekam do lasu żeby się wyciszyć :))) To też rodzaj tajemniczego ogrodu :)
    Miłego dzionka! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze takiego miejsca nie odkryłam,ale kto wie może jeszcze kiedyś je znajdę i będzie tylko moje :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pewna, ze kazdy. Spacer po lesie lub parku pomaga... Przydalby sie prywatny basen;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, bardzo bym chciała mieć takie miejsce, gdzie czasem mogłabym pobyć tylko sama....
    ściskam kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się,że u Ciebie może być wiele takich zakątków :)

      Usuń
  8. Oj,tak to jest prawda:)) Cudowne zdjęcia znalazłaś;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadza się, ja bardzo często mam na to ochotę. Gdyby jeszcze w tym tajemniczym ogrodzie mieć mały domek tylko dla siebie żeby na chwilę odciąć się od wszystkiego... :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Sissi, czy jesienią bywasz melancholijna? czy to moje wrażenie?

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś tak jesienny nastrój wynoszę z tego wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  12. a potem na spokojnie z niego wyjść i dostrzec dzień dobry : )

    OdpowiedzUsuń
  13. miałam takie miejsce, w sumie ono ciągle istnieje, tylko ja jestem teraz od niego oddalona...

    OdpowiedzUsuń
  14. Marzy mi się dom z wielkim ogrodem, w którym mogłabym się od czasu do czasu schować. Więc Cię rozumiem doskonale.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio wciąż tak mam, tylko brak czasu, by się w nim schować.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale ja lubiłam tę książkę, jedna z nielicznych lektur szkolnych, za którą przepadałam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. 26 yr old VP Accounting Douglas Brumhead, hailing from Gaspe enjoys watching movies like Funny Bones and Slacklining. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Ferrari 250 GTO. z tego zrodla

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szare serce

O Tak! Jestem 3 razy na tak :D Walentynki 2015 były niesamowite bez dwóch zdań! Bukiet kwiatów, które uwielbiam... obiad we dwoje... znacząca wymiana spojrzeń... wspominki... i wreszcie seans 50 twarzy Greya! Jak przy każdym filmie są zadowoleni i krytycy.... Moje odczucia? Totalnie się zakochałam :D Jestem oczarowana :) Główni aktorzy? Dakota Johnson - od razu ją polubiłam...co do Jamiego Dornana na początku nie byłam przekonana czy będzie odpowiedni do tej roli ale jak tylko zobaczyłam go w pierwszej minucie - wiedziałam,że tylko on może być Greyem! Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam podczas lektury :) nie widzę żadnych minusów a o plusach mogłabym rozmawiać non stop! Muzyka do filmu również mnie urzekła :) Reasumując całość to dla mnie strzał w 10!  Nie obchodzą mnie opinie,że to porno czy erotyka dla mamusiek...każdy ma swoje zdanie :P jedno jest pewne: w Greyu naprawdę można się zakochać... źródło

Wiosna coraz bliżej?

Temperatura i widoki za oknem wskazują na nadchodzącą wiosnę... Samopoczucie powoli się poprawia...zaczynamy 12 tydzień :) Luty przeleciał mi przez palce, gdzieś go zgubiłam pomiędzy pączkami a Greyem ;-) W domu niewielkie przemeblowanie,a dało więcej przestrzeni i zrobiło się lepiej... W głowie,serduchu i myślach powolutku wykluwa się wiosna... Mówiłam już jak kocham zupy? ziemniaczana,która wyszła spontanicznie okazała się rewelacyjna :D jeszcze dziś w pracy będę się nią raczyć z prawdziwą przyjemnością :) Wierzę,że z końcem pierwszego trymestru poczuję się już w pełni sił i w marcu odświeżę swoje włoski stęsknione jasnych pasemek :) pobuszuję też za ciuszkami i wreszcie znajdę czas na ploty z siostrą :) marzec zacznie się dość intensywnie: imieniny męża, urodziny siostry,a później badanie USG i może już okaże się kto zamieszkuje brzuch... tak więc byle do marca! luty pożegnam bez sentymentu...   źródło

1,2,3,4...

zastanawialiście się kiedyś nad upływem czasu? w dzieciństwie miałam go pod dostatkiem... dzień się dłużył...noc mijała szybko... człowiek zastanawiał się co z tym czasem zrobić... dzisiaj...muszę wszystko porządnie planować, organizować, zapisywać żeby ten dzień zapełnić maksymalnie ile się da i wszystko pozałatwiać... nie za bardzo mi się to podoba... a może nie liczyć godzin, lat...? jedno jest pewne: czas pędzi nieubłaganie...uświadomiłam to sobie po raz n-ty...tym razem w kolejce na badania okresowe do pracy...a przecież nie tak dawno je robiłam...ta...3 lata temu... źródło: internet